El. Euro 2024. Nie o takie przełamanie Bułgarom chodziło

Piłka nożna w Bułgarii nie ma w ostatnim czasie zbyt dobrych notowań. Oczywiście nie chodzi o to, by każdy zawodnik był teraz niczym Christo Stoiczkow czy Dimityr Berbatow, natomiast to przez wiele lat była reprezentacja, z którą należało liczyć się w Europie.

Obecnie jest to zbieranina zawodników o przeciętnej jakości. Dość powiedzieć, że rok temu Bułgaria zremisowała nawet z Gibraltarem w Lidze Narodów!

Od roku selekcjonerem tej ekipy jest Mladen Krstajić. Stara się odbudować markę, ale zadanie ma niezwykle trudne.

ZOBACZ WIDEO: Duże zainteresowanie polskim trenerem. "Większe niż sądziłem"

W trzeciej kolejce fazy grupowej eliminacji Euro 2024 Bułgarzy grali na wyjeździe z Litwą. Prezentowali się na boisku bardzo przeciętnie, by nie powiedzieć słabo, popełniali dużo błędów w defensywie. Szybko stracili gola po rzucie rożnym, który wręcz podarowali Litwinom. W polu karnym zachowali się karygodnie i były zawodnik Piasta Gliwice Edvinas Girdvainis dał swojej drużynie prowadzenie.

Tyle, że po chwili nieodpowiedzialnie zachował się Justas Lasickas, faulował pędzącego w stronę bramki rywala i sędzia ukarał go za to czerwoną kartką. Obraz gry zmienił się diametralnie, Litwini musieli skupić się na defensywie i nie przetrwali nawałnicy, choć zostali ukąszeni tylko raz. Przed kolejnymi ciosami udawało im się bronić i ostatecznie padł remis. Trzeba otwarcie powiedzieć, że Bułgarzy nie wykorzystali znakomitej szansy, by zgarnąć komplet punktów.

W drugim sobotnim meczu zagrały ze sobą Luksemburg i Liechtenstein. Mówiąc delikatnie, nie był to hit kolejki. Wygrał Luksemburg 2:0 po golach Danela Sinaniego i Gersona Rodriguesa.

Litwa - Bułgaria 1:1 (1:1) 1:0 Edvinas Girdvainis 15' 1:1 Marin Petkow 27'

*

Luksemburg - Liechtenstein 2:0 (0:0) 1:0 Danel Sinani 59' 2:0 Gerson Rodrigues 89'

CZYTAJ TAKŻE: "Lewy" igra z Niemcami. Po meczu podgrzał atmosferę Zaskakująca decyzja Michniewicza. Tych Polaków zaprosił do współpracy