Remis w finale Ligi Europy. Obrońca Romy pechowcem (WIDEO)

Materiały prasowe / Viaplay / Paulo Dybala dający prowadzenie Romie
Materiały prasowe / Viaplay / Paulo Dybala dający prowadzenie Romie

Finał Ligi Europy pomiędzy Sevillą i Romą od początku był rozgrywany pod ogromnym napięciem. Do przerwy oba zespoły rozgrywały bardzo wyrównane spotkanie, w którym wyróżnił się Paulo Dybala. Po zmianie stron przeważali już Hiszpanie.

Argentyński pomocnik jest największą gwiazdą rzymskiego zespołu i przez ostatnie dni były spore wątpliwości dotyczące jego występu w tym spotkaniu. 29-latek zmagał się z problemami zdrowotnymi i jeszcze dzień przed meczem Jose Mourinho mówił, że będzie w stanie zagrać maksymalnie 30 minut.

Oczywiście po części był to element taktyki Portugalczyka, który lubi wprowadzać w błąd swoich przeciwników i mieszać im w głowach. Natomiast faktem jest, że Paulo Dybala miał problemy i nie było do końca jasne, ile będzie mógł wytrzymać na murawie.

Pewnym jest, że zagrał więcej, niż mówił Mourinho, bo po 35 minutach przebywania na boisku Argentyńczyk trafił do siatki rywala. Akcja bramkowa AS Romy była błyskawiczna. Odbiór w środku boiska zanotowali pomocnicy, piłkę szybko przyjął Gianluca Mancini i jednym podaniem uruchomił Dybalę.

Ten przyjął futbolówkę, a po chwili plasowanym uderzeniem w dalszy róg bramki pokonał strzegącego bramki Sevilli Yassine Bounou. Dzięki temu trafieniu rzymianie wyszli na prowadzenie i mogli nieco bardziej skupić się na tym, co najbardziej im odpowiada, czyli na skrupulatnej grze w obronie.

Do przerwy Roma dowiozła prowadzenie i pewną niewiadomą było to, czy możliwe jest utrzymanie korzystnego rezultatu przez kolejne 45 minut. Bowiem mimo tego, że Włosi generalnie dobrze bronili, to Sevilla stwarzała zagrożenie. Chociażby bliski trafienia po strzale z dystansu był Ivan Rakitić.

Już niedługo po zmianie stron stało się jasne, że tym razem rzymianom nie uda się zachować czystego konta i utrzymać prowadzenia do końcowego gwizdka. Dziesięć minut po przerwie do własnej bramki trafił jeden z bohaterów przy okazji gola Dybali, czyli Gianluca Mancini. Do 90. minuty więcej trafień nie widzieliśmy i dogrywka stała się faktem.

Czytaj też:
Mourinho odejdzie po finale LE?
Messi postawił warunki Barcelonie

ZOBACZ WIDEO:Feta i kompromitacja w Monachium, "Lewy" talizmanem Barcy i powołania do kadry - Z Pierwszej Piłki #40

Źródło artykułu: WP SportoweFakty