Nie minął kwadrans półfinału Ligi Mistrzów, a już wszystkie znaki zapowiadały awans Interu do decydującego meczu w Stambule. Nerazzurri zabrali lokalnego wroga na karuzelę, a przewagę 2:0 zdobytą strzałami Edina Dzeko i Henricha Mchitarjana dowieźli do końca pierwszego meczu. W rewanżu Inter był gospodarzem i większość miejsc na stadionie zajęli jego kibice. Wtorkowe starcie było najbardziej dochodowym meczem w historii calcio, a sukces finansowy poszedł w parze z sukcesem sportowym.
O dramaturgię rewanżu musiał zadbać AC Milan. - Nie ma rzeczy niemożliwych - przekonywał trener Stefano Pioli, który mógł wystawić w podstawowym składzie kontuzjowanego sześć dni temu Rafaela Leao. Portugalczyk był najważniejszym piłkarzem ćwierćfinału i miał ratować Rossonerich w półfinale.
Milan pokazał lepszą twarz na początku rewanżu. W poprzednim tygodniu przez 45 minut nie potrafił oddać celnego strzału, a tym razem już w 11. minucie poważnie zagroził bramkarzowi Interu. Sandro Tonali zabrał piłkę Henrichowi Mchitarjanowi i ośmieszył Ormianina. Podanie Tonalego trafiło w środek pola karnego do Brahima Diaza, którego uderzenie perfekcyjnie obronił Andre Onana. Kameruńczyk wiedział, gdzie potoczy się piłka.
ZOBACZ WIDEO: Polak wygrał Ligę Mistrzów! Jaki będzie kolejny krok?
Inter musiał reagować i zrobił to. Niesieni dopingiem piłkarze Simone Inzaghiego odebrali animusz przeciwnikom i oddalili grę od bramki Andrego Onany. Ponownie gorąco zrobiło się w kwadransie przed przerwą. W nim Rafael Leao nieznacznie spudłował na zakończenie rajdu, a Edin Dzeko trafił w Mike'a Maignana po wrzutce Hakana Calhanoglu z rzutu wolnego. Pozostało 0:0, a bramkarze mieli po jednej świetnej obronie na koncie.
Każda minuta przybliżała do finału Inter. Milan co prawda grał lepiej niż w pierwszym meczu, ale poprzeczka nie była zawieszona wysoko, a po drugie jego ofensywa nie była huraganowa. Nerazzurri nie musieli bronić się na drżących nogach.
W 74. minucie wszystko stało się jasne. Inter wyczekał na moment do ataku i zamknął półfinał golem na 1:0 w rewanżu. Robin Gosens, Romelu Lukaku oraz Lautaro Martinez wymieniali podania w trójkącie jak między tyczkami slalomowymi. Wreszcie piłka trafiła do nieobstawionego Argentyńczyka, który płaskim strzałem zmieścił piłkę między bliższym słupkiem a Mike'iem Maignanem. Kibice Nerazzurrich mogli rozpocząć nieskrępowane świętowanie.
Inter zagra w finale Ligi Mistrzów po raz szósty w historii. W 2010 roku sięgnął po najważniejsze klubowe trofeum w Europie pod wodzą Jose Mourinho. Nawiązał w ten sposób do osiągnięć z 1964 i 1965 roku. W decydujących meczach Inter pokonywał Benficę, Real Madryt oraz Bayern Monachium. Dwa finały kończyły się niepowodzeniem Nerazzurrich, a doszło do nich w 1967 i 1972 roku.
Drugi finalista tej edycji Ligi Mistrzów zostanie wyłoniony w środę. Manchester City i Real Madryt przystąpią do rewanżu w swojej parze po remisie 1:1 na Estadio Santiago Bernabeu. Finał zostanie rozegrany 10 czerwca w Stambule.
Inter Mediolan - AC Milan 1:0 (0:0)
1:0 - Lautaro Martinez 74'
Pierwszy mecz: 2:0. Awans: Inter
Składy:
Inter: Andre Onana - Matteo Darmian, Francesco Acerbi, Alessandro Bastoni - Denzel Dumfries, Nicolo Barella (84' Roberto Gagliardini), Hakan Calhanoglu, Henrich Mchitarjan (44' Marcelo Brozović), Federico Dimarco (66' Robin Gosens) – Lautaro Martinez (84' Joaquin Correa), Edin Dzeko (66' Romelu Lukaku)
Milan: Mike Maignan - Davide Calabria, Malick Thiaw (64' Pierre Kalulu), Fikayo Tomori, Theo Hernandez - Sandro Tonali, Rade Krunić - Junior Messias (76' Alexis Saelemaekers), Brahim Diaz (76' Divock Origi), Rafael Leao - Olivier Giroud
Żółte kartki: Barella, Lautaro (Inter) oraz Thiaw, Tonali, Krunić, Tomori (Milan)
Sędzia: Clement Turpin (Francja)
Czytaj także: Zinedine Zidane z priorytetem na przyszłość. Ten klub chce prowadzić Francuz
Czytaj także: Paulo Sousa radzi sobie we Włoszech. Zapracował na nowy kontrakt?