Przewaga Paris Saint-Germain nad drugim w tabeli Ligue 1 Olympique Marsylia stopniała do zaledwie pięciu punktów. Klub przeżywa spore problemy.
Wszystko zaczęło się od Lionela Messiego, który poleciał do Arabii Saudyjskiej, choć nie otrzymał na to zgody od kierownictwa klubu. Co więcej, zabrakło go na poniedziałkowym treningu.
Mówi się, że w Arabii wypełniał zobowiązania ambasadora kandydatury tego państwa na organizatora mundialu w 2034 roku. Nieoficjalnie jednak miał tam negocjować warunki kontraktu z jednym z klubów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zaryzykował i się udało! Cudowny gol w Niemczech
Messi został zawieszony na dwa tygodnie, a kara obowiązuje również na treningi. Na tym jednak się nie skończyło. Kibice dolali bowiem oliwy do ognia protestując przed siedzibą klubu oraz domem Neymara, gdzie domagali się odejścia Brazylijczyka.
Francuskie "L'Equipe" przekazało, że klub postanowił działać. Zatrudniono dodatkowe siły bezpieczeństwa. Ochrona pojawiła się przed domami Lionela Messiego i Neymara, a także Marco Verrattiego i trenera Christophe'a Galtiera.
"Paris Saint-Germain zdecydowanie potępia niedopuszczalne i obraźliwe działania małej grupy ludzi, które miały miejsce w środę. Niezależnie od różnicy zdań nic nie usprawiedliwia takich działań. Klub w pełni wspiera swoich zawodników, personel i wszystkich, których dotknęło to haniebne zachowanie" - przekazano w oświadczeniu.
Według francuskich mediów PSG wycofało ofertę wygasającego latem kontraktu Messiego. On sam również nie jest już zainteresowany grą w Paryżu i planuje wyjazd. Dużo wskazuje na to, że klub opuszczą także Neymar, Carlos Soler, Fabian Ruiz i Hugo Ekitike.
Czytaj także:
- Kary nie tylko dla piłkarzy Legii. Zawodnik Rakowa zawieszony
- Paweł Fajdek uderzył w Lewandowskiego. Ostre słowa
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)