[tag=616]
Chelsea[/tag] kolejny raz w tym sezonie straciła punkty na własnym terenie. Tym razem w meczu przeciwko broniącemu się przed spadkiem Evertonowi. "The Blues" wypuścili zwycięstwo z rąk w końcowych minutach pojedynku, ostatecznie jedynie remisując 2:2.
Pierwsza połowa nie zachwyciła. Obie drużyny były bardzo oszczędne w konstruowaniu sytuacji ofensywnych i w związku z tym, na Stamford Bridge zapanował do przerwy bezbramkowy remis.
Obraz pojedynku odmienił się w drugiej odsłonie rywalizacji. "The Blues" zaczęli jeszcze bardziej przeważać, co ostatecznie zakończyło się golem Joao Felixa w 52. minucie. Portugalczyk perfekcyjnie posłał piłkę do siatki przeciwników, otwierając tym samym wynik meczu.
"The Toffees" ruszyli do odrabiania strat i w końcu to im się udało. Rosły Abdoulaye Doucoure oddał świetny strzał głową, po którym piłka zatrzepotała w siatce gospodarzy.
ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie
Chelsea błyskawicznie zareagowała, szturmując bramkę przyjezdnych. Podczas jednej z ich akcji ofensywnych defensor Evertonu popełnił błąd i sprokurował rzut karny. Jedenastkę pewnie wykorzystał Kai Havertz.
Po trafieniu Niemca do końca regulaminowego czasu gry pozostał kwadrans i wydawało się, że trzy punkty pozostaną w Londynie. Nic bardziej mylnego. W 89. minucie fantastyczną akcją indywidualną błysnął Ellis Simms, który zdobył trafienie na wagę cennego punktu.
Chelsea - Everton 2:2 (0:0)
1:0 - Joao Felix, 52'
1:1 - Abdoulaye Doucoure, 69'
2:1 - Kai Havertz, 76'
2:2 - Ellis Simms, 89'
Katastrofa w polskiej kadrze. Podstawowy obrońca z poważną kontuzją
Pogoń nie przebiła muru. VAR rozwścieczył Szczecin