Ostatnia kolejka Primera Division ułożyła się doskonale dla Dumy Katalonii. Barca wygrała pewnie 3:0 z Sevillą, Real Madryt z kolei przegrał 0:1 z Mallorcą. Efekt? Dzięki temu przewaga podopiecznych trenera Xaviego urosła do ośmiu punktów.
Euforię tonują jednak dziennikarze dziennika "Sport". Przypominają, że do końca sezonu jeszcze daleka droga, bo to w końcu aż 18 kolejek i nie można zgubić rytmu czy koncentracji.
"Uwaga FC Barcelono" - apelują dziennikarze. Przy okazji sięgnęli oni do kart historii, przypominając pamiętną końcówkę sezonu 2015/2016.
Co się wtedy wydarzyło? Po 29. kolejkach FC Barcelona przewodziła stawce w La Liga. Wtedy, miała 75 punktów - osiem więcej od drugiego Atletico Madryt. W tym momencie coś się jednak zacięło. W następnych czterech meczach udało jej się zdobyć tylko punkt.
ZOBACZ WIDEO: On zastąpi Polakom "Lewego" w Bundeslidze? Pomaga mu talizman
Finalnie tytuł trafił w ręce zawodników Barcy, ale do ostatniej kolejki emocje sięgały zenitu. "W bieżącym sezonie żaden gracz nie może się poddać" - apeluje "Sport". Dziennikarze dodają przy okazji, że teraz na Camp Nou nie ma już takich indywidualności, jakimi wtedy byli Lionel Messi, Neymar czy Luis Suarez.
Aktualnie podopieczni Xaviego mają 53 punkty, Real 45. "Pozostała prawie cała druga runda i FC Barcelona będzie musiała walczyć ze swoim odwiecznym rywalem, który nigdy się nie poddaje" - dodano.
Swój kolejny mecz Robert Lewandowski z kolegami w La Liga rozegrają w niedzielę 12 lutego. Wtedy na wyjeździe zmierzą się z Villarreal CF.
Przypomnijmy, że kapitan reprezentacji Polski z dorobkiem 14. goli jest aktualnie liderem klasyfikacji strzelców Primera Division. W ostatniej serii - pomimo aż trzech goli Dumy Katalonii - "Lewemu" nie udało się trafić do siatki rywali.
Zobacz także:
To koniec sagi transferowej. AS Roma pozbyła się gwiazdy
Nie będzie go w sztabie Santosa. Wiadomo, co się stało