Dani Alves 30 grudnia 2022 roku miał dopuścić się napaści seksualnej w klubie nocnym w Barcelonie. Został aresztowany, a jak informują hiszpańskie media, jego sytuacja robi się coraz gorsza.
Początkowo piłkarz utrzymywał, że nie zna 23-latki, która go oskarżyła. Ofiara twierdzi, że Alves naruszył jej przestrzeń osobistą, później zmusił do wejścia do łazienki w strefie VIP i zgwałcił.
Następnie Alves stwierdził, że doszło do stosunku, ale za zgodą kobiety. Kłamał, bo nie chciał, aby żona dowiedziała się o zdradzie.
Dziennikarze "Mundo Deportivo" przekazali, że łącznie zmieniał zeznania już czterokrotnie. Alves ostatecznie potwierdził, że stosunek seksualny pomiędzy nimi miał faktycznie miejsce, co ofiara utrzymywała od samego początku.
Obrona Alvesa stara się wykazać, że wszystko działo się za obopólną zgodą, a niespójność w zeznaniach wynikała z chęci ukrycia niewierności przed żoną.
Dani Alves w latach 2008-2016 i 2021-2022 był graczem FC Barcelony. Występował także m.in. w Juventusie i Paris Saint-Germain. Jego ostatnim klubem było meksykańskie Pumas UNAM.
ZOBACZ WIDEO: Z pierwszej Piłki #29. Lewandowski z mistrzostwem Hiszpanii? "To będzie miało gigantyczne znaczenie"
Czytaj także:
- Gorąco po słowach Bortniczuka. Rzecznik PGE Narodowego odpowiada
- Brat Leo Messiego uderza w FC Barcelonę. "Nie wracamy"