[tag=2921]
Dani Alves[/tag] latem 2022 roku pożegnał się kolejny raz z FC Barceloną. Po rozstaniu z "Blaugraną" przeniósł się do Meksyku, gdzie przywdziewa barwy Pumas UNAM. Okazuje się jednak, że nie porzucił miasta Barcelona.
Zdaniem dziennikarzy hiszpańskiego "ABC" 30 grudnia 2022 roku legendarny prawy obrońca "Dumy Katalonii" pojawił się w tym mieście. Wybrał się do jednego z tamtejszych klubów nocnych.
Tam miało dojść do możliwej napaści seksualnej, jakiej miał się dopuścić wychowanek brazylijskiego EC Bahia. Jedna z kobiet miała zgłosić, że była dotykana przez 39-letniego Daniego Alvesa. Ten miał nawet włożyć rękę pod jej bieliznę.
Sprawą zajęła się barcelońska prokuratura. Alves został aresztowany 20 stycznia rano. Prokurator, który sprawuje pieczę nad tą sprawą, ma być bardzo zdecydowany w swoich działaniach. Wysłał do sądu wniosek o aresztowanie piłkarza.
Co więcej prokurator żąda, aby nie było możliwości wyjścia Alvesa w zamian za wpłacenie odpowiedniej kaucji. Jak poinformowała "La Vanguardia", patrol zabrał piłkarza do Ciutat de la Justicia w Barcelonie, gdzie Alves udał się do sądu. To sędzia zdecyduje o tymczasowej sytuacji legendy "Blaugrany" w trakcie badania sprawy.
Czytaj także:
Z mundialu będą wracać w strachu. Grozi im nawet kara śmierci
Tragedia w Katarze. Pojechał tam, by zajmować się mundialem
ZOBACZ WIDEO: Tyle chce zarabiać Josue w Legii. Oczekuje podwyżki