Informację o śmierci Andrzeja Iwana przekazał na Twitterze dziennikarz RMF, Marek Balawajder. "Nie żyje piłkarz Andrzej Iwan, medalista MŚ na mundialu w Hiszpanii w 1982 roku. Zmarł w Krakowie" - napisał. Wiadomość potwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty Jarosław Krzoska, kierownik drużyny Wisły.
Iwan urodził się 10 listopada 1959 roku. W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku jeden z czołowych polskich piłkarzy. Był wychowankiem Wandy Kraków, ale wielką karierę rozpoczynał w Wiśle Kraków, a w 1985 roku przeniósł się do Górnika Zabrze. W Ekstraklasie strzelił 90 goli w 269 spotkaniach.
W latach 1978-1987 grał w reprezentacji Polski, w której wystąpił w 29 meczach i zdobył 11 bramek. Był w kadrze na mundiale w 1978 i 1982 roku. W tym drugim wraz z Biało-Czerwonymi wywalczył trzecie miejsce, co jest jego największym sukcesem odniesionym z kadrą.
Miał także zagrać na mistrzostwach w 1986 roku, ale na przeszkodzie stanęła kontuzja. Ta miała spory wpływ na dalszą jego karierę. Oprócz Polski Iwan grał także w niemieckim VfL Bochum i greckim Arisie. W obu przypadkach były to jednoroczne epizody i po nich wracał do zabrzańskiego Górnika.
Po zakończeniu kariery został trenerem młodzieży. Prowadził też kluby z niższych lig małopolskich. Przez lata komentował jako komentator Polsatu Sport. Był też doradcą w Wieczystej Kraków, a ostatnio był zatrudniony w dziale skautingu Wisły Kraków.
W książce "Spalony" opowiedział o kulisach swojej piłkarskiej kariery, uzależnieniu od alkoholu, hazardu i próbach samobójczych. Jej autorem był Krzysztof Stanowski. "Żegnaj mistrzu" - napisał na Twitterze, dodając ich wspólne zdjęcie.
Nie żyje piłkarz Andrzej Iwan, medalista MŚ na mundialu w Hiszpanii w 1982 roku. Zmarł w Krakowie. R.I.P
— Marek Balawajder (@MarekBalawajder) December 27, 2022
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) December 27, 2022
Styczeń 2021.
- Weź zrób teraz zdjęcie, będzie pożegnalne.
Żegnaj mistrzu. pic.twitter.com/aVYEC98SCq
Czytaj także:
To już pewne. Robert Lewandowski i Cezary Kucharski spotkają się w sądzie
Świąteczne lenistwo nie dopadło Liverpool FC w Boxing Day