- Nie rozumiem tego, ponieważ nie powiedziałem nic do sędziego. Mówiłem do trenera, Xaviego. A dla mnie to nic złego, nic nagannego. Nie rozumiem, dlaczego dostałem za to trzy mecze zawieszenia, jednak taka jest rzeczywistość. Nie zasłużyłem na to - powiedział Robert Lewandowski w wywiadzie dla "Mundo Deportivo (więcej przeczytasz TUTAJ).
Te słowa pod lupę wziął "Sport Bild". Tamtejsi dziennikarze przyznają, że kapitan reprezentacji Polski jest "wściekły na władze Primera Division".
"Nie może w to uwierzyć"- napisano o jego reakcji na decyzję Sądu Administracyjnego ds. Sportu (TAD), który podtrzymał karę zawieszenia na trzy spotkania. Dodano też, że napastnik FC Barcelony taką wypowiedzią "publicznie wyraził swoje niezadowolenie".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu
Robert Lewandowski nie zagra więc w ligowych spotkaniach z Espanyolem Barcelona (31 grudnia), Atletico Madryt (8 stycznia) i Getafe CF (22 stycznia). Kibice Blaugrany najprawdopodobniej zobaczą go jednak w międzyczasie na boisku.
FC Barcelona 4 stycznia zmierzy się w Pucharze Króla przeciwko Intercity, a osiem dni później z Betisem w półfinale Superpucharu Hiszpanii.
Przypomnijmy, że polski napastnik otrzymał karę trzech meczów zawieszenia za gest w kierunku sędziego Jesusa Gila Manzano podczas listopadowego meczu z Osasuną (2:1). Arbiter pokazał mu wówczas dwie żółte i w konsekwencji czerwoną kartkę za faule na Nacho Vidalu, a także Davidzie Garcii.
Zobacz też:
Nie mają wątpliwości. To on ma zastąpić Lewandowskiego
Są przekonani, jaka będzie przyszłość Benzemy. Pokazali dowód