Sinisa Mihajlović przegrał walkę z ostrą białaczką szpikową. Pogrzeb odbył się w miniony poniedziałek w Rzymie. Krótko później serbskie media zaczęły rozpisywać się na temat Zlatana Ibrahimovicia. Nazwano go "zdrajcą" i zapytano, "czy wie, że jego przyjaciel Sinisa nie żyje".
"Ibra" w niedzielę był w Katarze, by obejrzeć finał mistrzostw świata. W związku z tym zabrakło go na pogrzebie Mihajlovicia. Na tym spotkaniu pojawił się też tenisista Novak Djoković. Serbowie zwracają jednak uwagę na to, że on potrafił we wzruszający sposób pożegnać Mihajlovicia za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Jednocześnie prasa spostrzega, że Ibrahimović nie pokusił się żadne wpisy skierowane w stronę pogrążonej w żałobie rodziny zmarłego.
ZOBACZ WIDEO: Szef sędziów FIFA zachwycony Marciniakiem. Jego słowa Polak zapamięta na zawsze
Serwis fanpage.it, nawiązując do serbskiej narracji, zauważa, że zachowanie "Ibry" "naprawdę zaskoczyło wiele osób w Serbii, ponieważ wydawało się, że istnieje między nimi prawdziwa przyjaźń, którą pokazywali przed całymi Włochami".
Gdy Zlatan dowiedział się o chorobie, nazywał Mihajlovicia swoim przyjacielem i wielkim gladiatorem. W rozmowie z Chorwatem zapewniał, że jest w stanie zrobić dla niego wszystko.
W Serbii nie potrafią rozumieć, dlaczego Ibrahaimović nie zdecydował się na odpowiednie uhonorowanie kogoś, kogo nazywał przyjacielem. Choćby na jego instagramowym profilu pojawiają się pytania na ten temat.
Zobacz także:
> Ważna obrona Radosława Majeckiego. Błysk tuż przed końcem meczu
> Nowa przyśpiewka o Cristiano Ronaldo. Szorstkie słowa kibiców Manchesteru United