Jordan Pickford - talizman reprezentacji Anglii

PAP/EPA / NEIL HALL / Na zdjęciu: Jordan Pickford
PAP/EPA / NEIL HALL / Na zdjęciu: Jordan Pickford

Podpadł kibicom, kiedy wypił kufel piwa w 13 sekund, ale gdy zakłada bluzę reprezentacji, uwielbiają go wszyscy Anglicy. Jordan Pickford jest stworzony do gry na wielkiej scenie. Nie inaczej jest w Katarze.

W dzieciństwie świetnie grał w tenisa, ale miłość do futbolu sprawiła, że został zawodowym piłkarzem. Teraz Jordan Pickford jest talizmanem reprezentacji Anglii i ulubieńcem Garetha Southgate'a, który darzy go niemal bezgranicznym zaufaniem. Może zawodzić w drużynie klubowej, ale opiekun Trzech Lwów nigdy nie podważył jego pozycji w drużynie narodowej.

Urodzony sportowiec

Pickford wychował się w mieście Washington w północno-wschodniej Anglii. Uczęszczał do katolickiej szkoły św. Roberta z Newminster. Od razu stał na bramce, a w wyborze pozycji pomogło mu genetyka - wyróżniał się na tle rówieśników wysportowaną sylwetką i wysokim wzrostem. Szybko, bo jako 8-latka, rodzice zapisali go do akademii Sunderlandu.

Przeszedł przez wszystkie szczeble młodzieżowe "Czarnych Kotów", błyskawicznie trafił do drugiej drużyny, a rok po podpisaniu umowy stypendialnej klub zaproponował mu profesjonalny kontrakt. Miał wtedy raptem 17 lat. Konkurencja w bramce Sunderlandu uniemożliwiała mu jednak regularne występy, więc nastolatek musiał ogrywać się na wypożyczeniach.

ZOBACZ WIDEO: Kolejna katastrofa na mundialu. To ich największy problem

Przed swoim debiutem w macierzystym klubie Pickford zbierał doświadczenie na niższych szczeblach rozgrywkowych. Łącznie rozegrał ponad 100 spotkań na poziomie League One i League Two, więc w chwili pierwszego meczu w Sunderlandzie był już graczem doświadczonym, mimo że miał dopiero 21-lat.

Droga na szczyt

- Wiedziałem, że zmierza na szczyt, gdy oglądałem go na wypożyczeniu w Preston. W tej chwili w Europie nie ma lepszego młodego bramkarza - stwierdził po latach na antenie talkSPORT Sam Allardyce, który w 2016 roku dał Pickfordowi szansę debiutu w Sunderlandzie.

Był jednym z jaśniejszych punktów drużyny, ale nie uratował jej przed spadkiem z Premier League w sezonie 2016/17. Wtedy po utalentowanego bramkarza zgłosił się Everton. Pickford trafił na Goodison Park za 30 mln funtów i został najdroższym angielskim bramkarzem w historii.

Kilka miesięcy po spadku z ligi... zadebiutował w dorosłej reprezentacji. Southgate postawił na swojego podopiecznego z kadry U-21 w towarzyskim meczu z Niemcami (0:0). Potem dał mu jeszcze dwie szansy i zabrał go na MŚ 2018 do Rosji.

Nawet piwo nas nie rozdzieli

Na poprzednim mundialu Pickford był już podstawowym bramkarzem "Trzech Lwów", chociaż lecąc do Rosji, miał na koncie tylko trzy występy w kadrze A. Z nim w bramce jednak Anglia została czwartą drużyną świata, a młody golkiper zebrał pozytywne noty za swoje występy.

Od tego czasu Pickford jest pewniakiem w drużynie Southgate'a. To talizman reprezentacji. Biorąc pod uwagę mecze mistrzostw świata (2018, 2022) i Europy (2021), doznał porażki tylko z 4 z 17 meczów, a w 12 (!) z nich zachował czyste konto.

W Evertonie jego forma była chwiejna, ale w kadrze nie zawodził zaufania selekcjonera. Southgate nie odsunął go od składu nawet wtedy, gdy w 2019 roku do sieci wyciekło wideo z mistrzostw świata w darcie, na którym Pickford chciał popisać się przed publicznością oraz swoimi znajomym, wypijając piwo w... 13 sekund. Piłkarz dzień wcześniej zachował czyste konto w meczu z Arsenalem, ale kibicom nie spodobało się to zachowanie reprezentanta ich kraju.

Pogróżki ze strony kibiców

Na początku sezonu 2020/2021 miał miejsce nieszczęśliwy wypadek podczas derbów Liverpoolu. Pickford wpadł z impetem w Virgila van Dijka i sprawił, że stoper "The Reds" doznał poważnej kontuzji. Holender zerwał więzadła w kolanie, co wykluczyło go z gry na wiele miesięcy. Van Dijka ominęło z tego powodu m.in. Euro 2020.

Ostatecznie derby zakończyły się remisem (2:2), natomiast Pickford stał się antybohaterem tej rywalizacji. W mieście wybuchła burza, a dziennik "Daily Mail" informował, że bramkarz Evertonu otrzymał od kibiców Liverpoolu groźby śmierci.

Ta sytuacja była niezwykle trudna dla Pickforda, który musiał być w tym czasie znajdować się pod ochroną policji. Mimo wszystko sprawa z czasem ucichła, a sam piłkarz całkiem nieźle sobie z nią poradził i nie zrezygnował z gry nawet w obliczu pogróżek.

W pogoni za legendami

Pickford ma już na swoim koncie ponad 200 meczów w barwach Evertonu i jest 15. piłkarzem z największą liczbą występów w Premier League w historii tego klubu. Popularny "Picky" nawet w słabszej dyspozycji jest bramkarzem, który daje swojej drużynie coś ekstra i pokazuje klasę w kluczowych momentach.

Gareth Southgate wie o tym doskonale, dlatego Pickford zaraz obok Harry'ego Kane'a jest jednym z jego najważniejszych żołnierzy. 28-latek ma na swoim koncie już 49 spotkań rozegranych w narodowych barwach i powoli goni legendarnych bramkarzy "Synów Albionu". Już tylko 4 mecze dzielą go od Davida Jamesa (golkiper Anglii w latach 1997-2010) i 12 od Raya Clemence'a (1972-1983).

Na mundialu w Katarze Pickford skapitulował tylko dwukrotnie (w wygranym meczu przeciwko Iranowi - 6:2). Biorąc pod uwagę drużyny, które wciąż uczestniczą w turnieju, lepszy od niego pod tym względem jest tylko golkiper Maroka, Yassine Bounou, choć ten rozegrał o jedno spotkanie mniej niż Anglik.

Mecz 1/4 finału mistrzostw świata Anglia - Francja w sobotę o godz. 20 czasu polskiego. Transmisja w TVP 1, TVP Sport oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Zobacz też:
Zaskakujące porównanie Messiego i Maradony. "Jest nim codziennie"
Więcej niż tysiąc słów. Tak Neymar zareagował na sensacyjne odpadnięcie

Komentarze (0)