Oczywiście nie jest to pierwsze porównanie obu tych zawodników. W zasadzie Lionel Messi od samego początku swojej kariery słyszał, że jest drugim Diego Maradoną. Mówimy o bardzo podobnie grających zawodnikach, a dodatkowo urodzonych w tym samym kraju, co automatycznie legitymizuje te porównania.
To, że Boski Diego występował w FC Barcelonie, tak jak Messi, tylko dodawało smaczku wszystkim głosom. Nawet obecnie wiele osób dyskutując o najlepszym piłkarzu w historii w swoich rozważaniach najwyżej stawia właśnie ten duet, ale Maradona ma jedną przewagę.
Zdobył mistrzostwo świata. W 1986 poprowadził reprezentację do zwycięstwa na mundialu rozgrywanym w Meksyku. Messiemu takiego tytułu brakuje, ale nie można wykluczyć, że zdobędzie go w tym roku. Jego kadra doszła do ćwierćfinału, a przed meczem z Holandią o porównanie wspomnianej dwójki pokusił się były reprezentant Argentyny, Jorge Valdano.
Mistrz świata z 1986 roku, który przecież grał z Maradoną w jednym zespole, dość dosadnie dał do zrozumienia, kto jego zdaniem był lepszy. - Maradona był Maradoną czasami. Messi jest Maradoną codziennie - stwierdził.
Jednak jeśli obecny kapitan reprezentacji Albicelestes chce dorównać legendzie pod kątem tytułów zdobytych z drużyną narodową, powinien wygrać mundial rozgrywany w Katarze. Oczywiście już osiągnął wiele, a w zeszłym roku wygrał Copa America, ale wygranie mistrzostw świata ma zupełnie inną wagę.
ZOBACZ WIDEO: Zła atmosfera po powrocie piłkarzy do Polski. "To jest słabe"
Czytaj też:
Ranking FIFA kobiet: awans Polek
Modrić - ocalony, chce być nieśmiertelny