Fani, którzy tłumnie zjawili się w sobotni wieczór na FIFA Fan Festival, z pewnością nie żałowali. Show zaczęło się od efektownych sztucznych ogni i iluminacji. Na głównej scenie pojawili się triumfatorzy mundialu z przeszłości - Cafu, Iker Casillas, David Trezeguet czy Lothar Matthaeus.
Pisaliśmy ostatnio, że na głównym deptaku w Lusail panuje świetna atmosfera, ale pełno jest kibiców-przebierańców, najprawdopodobniej zatrudnionych przez Katarczyków, którzy nie mieli podstawowej wiedzy o swoich "ulubionych" drużynach.
W sobotni wieczór w strefie kibica wreszcie można było zobaczyć prawdziwych fanów. Dominowali kibice naszych grupowych rywali - Argentyńczycy rywalizowali z Meksykanami, kto będzie głośniejszy.
Fajna atmosfera na FIFA Fan Festival. Tym razem to nie przebierańcy;) pic.twitter.com/W7UkWpZ1yZ
— Dariusz Faron (@DariuszFaron) November 19, 2022
Chętnie ustawiali się w długich kolejkach po piwo, którego zabraknie przecież na stadionach. W takich okolicznościach nikt nie żałował pięćdziesięciu riali (cena za jedno piwo). Kibice mogli też zagrać w piłkarską wersję mini golfa, odwiedzić przenośne muzeum FIFA albo wybrać się w wirtualną przejażdżkę po mieście.
ZOBACZ WIDEO: Kiks bramkarza. Ale co stało się później?!
Wisienką na torcie był występ Malumy. Kolumbijski artysta rozbujał fanów jak jego rodacy naszą defensywę na mundialu w Rosji. Katarczycy wreszcie nie musieli niczego udawać i robić sztucznego tłumu.
To była w Dosze naprawdę piękna noc.
Z Kataru - Dariusz Faron, WP SportoweFakty.pl