Przed rokiem był wielką nadzieją reprezentacji Polski. Teraz nie ma go nawet w szerokiej kadrze

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kamil Piątkowski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kamil Piątkowski

Przed rokiem Kamil Piątkowski był wielką nadzieją reprezentacji. Zdążył nawet zadebiutować i pojechać na mistrzostwa Europy. Wydawało się, że 22-letni obrońca będzie zawodnikiem na lata, a teraz nawet nie znalazł się w szerokiej kadrze.

Przed rokiem środowisko piłkarskie zachwycało się grą Kamila Piątkowskiego. Urodzony w 2000 roku obrońca świetnie prezentował się w Rakowie Częstochowa, co przykuło uwagę selekcjonera Paulo Sousy. Zadebiutował w kadrze w marcu 2021 roku, łącznie zagrał trzy mecze i dostał nawet powołanie na mistrzostwa Europy.

- Gdy zobaczyłem swoje nazwisko pośród powołanych, byłem bardzo szczęśliwy. Spełniło się jedno z moich wielkich marzeń - mówił w wywiadzie ze Sport.pl.

Stracony rok

Świetna gra Piątkowskiego została zauważona nie tylko w Polsce. Po obrońcę zgłosił się Red Bull Salzburg. Za wtedy 20-letniego gracza Austriacy zapłacili aż pięć milionów euro, a takie kwoty za zawodnika na jego pozycji to rzadkość. W historii PKO Ekstraklasy tylko za dwóch obrońców zagraniczne kluby zapłaciły większe pieniądze.

ZOBACZ WIDEO: To on będzie liderem Polaków na mundialu? "To może być czarny koń reprezentacji"

Nic dziwnego, że wszyscy widzieli w Piątkowskim obrońcę kadry na lata, a wielu wierzyło, że ekipa z Salzburga to tylko przystanek na drodze do wielkich zagranicznych klubów. Jednak obrońcę zaczęły trapić problemy zdrowotne. Na tyle poważne, że zagrał ledwie w 13 spotkaniach tamtejszej Bundesligi.

Jednak na tym nie koniec. Piątkowski w tym sezonie tracił kolejne miesiące, dochodząc do zdrowia. Swój pierwszy mecz rozegrał dopiero 8 października i od razu w pełnym wymiarze. Od tego czasu dwukrotnie jeszcze wchodził z ławki na 45 minut.

- W pierwszym sezonie nie przepracował okresu przygotowawczego, bo miał wolne po mistrzostwach Europy. To i późniejsze kontuzje sprawiły, że zagrał tylko 16 spotkań we wszystkich rozgrywkach. Na początku sezonu nie grał, to była kontynuacja wcześniejszych kontuzji, teraz od paru tygodni jest już zdrowy i jesteśmy pewni, że będzie to szło w dobrym kierunku - mówi WP Maciej Zieliński, agent zawodnika.

- Czuje się w pełni gotowy fizycznie. Wiadomo, że brakuje mu jeszcze rytmu meczowego i pewności w grze, ale to jest normalne, kiedy się mało gra. Te trzy mecze, które zagrał w ostatnich tygodniach, zostały dobrze ocenione przez ekspertów i sztab - dodaje.

Przekreślone marzenia

Gdyby Piątkowski był zdrowy z pewnością byłby w grze nawet o podstawową jedenastkę kadry. Przy problemach reprezentacji Polski na środku obrony najprawdopodobniej dostałby szansę udowodnienia swoich umiejętności.

Problemy zdrowotne sprawiły, że nie znalazł się nawet na szerokiej liście Czesława Michniewicza na mundial w Katarze. Czy trener pozostawał w kontakcie z piłkarzem?

- Według moich informacji trener Michniewicz sam się nie kontaktował, ale jeden z asystentów spotkał się z nim wiosną tego roku. Kamil tez nie grał, więc trudno mieć pretensje, że nie jest w szerokiej kadrze na mundial. Gdy będzie grał regularnie to temat kadry powróci. Sam zawodnik podchodzi do tego spokojnie - twierdzi Zieliński.

I dodaje, że marzeniem piłkarza jest powrót do gry w kadrze. - Kamil przede wszystkim skupia się na pracy. To bardzo ambitny zawodnik, który chciałby regularnie grać w klubie i reprezentacji. Takie ma ambicje - kończy Maciej Zieliński.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Nikt się tego nie spodziewał. Detronizacja Lewandowskiego
Dramat "Lewego". Los z niego drwi [OPINIA]

Źródło artykułu: