FC Barcelona okrutnie męczyła się w ostatnim meczu, ale gol Roberta Lewandowskiego wystarczył do tego, by pokonać RCD Mallorca i zostać nowym liderem La Liga. Barca zrównała się punktami z Realem Madryt, ale awansowała na pierwsze miejsce dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu. Katalonia szaleje z radości, bo ostatni raz przewodziła ligowej czołówce 836 dni temu.
To był czerwiec 2020 roku. Trenerem był Quique Setien, który trzy miesiące później wyleciał z klubu. W tamtym zespole grał jeszcze Lionel Messi otoczony takimi zawodnikami jak Clement Lenglet, Junior Firpo, Arthur i Ivan Rakitić. Całej piątki dziś nie ma w Barcelonie. Było to tak dawno, że świat nie znał jeszcze powszechnych szczepień na COVID-19.
Wyjście z dołka
Tamten zespół wystawił klubowi srogi rachunek. Lata ściągania piłkarzy bez planu, nieprzemyślane angaże trenerów takich jak Setien doprowadziły Barcelonę na skraj bankructwa. Dopiero nowy prezydent Joan Laporta stanął na głowie, żeby podźwignąć klub i uruchamiał kolejne finansowe dźwignie. Za punkt honoru postawił sobie, by nowy rozdział w historii Barcy pisał trener Xavi, który będzie dysponował mocnym zespołem z liderem z prawdziwego zdarzenia. Kimś, kto wejdzie w buty Messiego. Tym człowiekiem został Polak.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ to zrobił! Ten film ma ponad 800 tys. wyświetleń
- Ten zespół jest w stanie zdobyć mistrzostwo - cieszy się w rozmowie z WP SportoweFakty Roger Arbusa, dziennikarz "Catalunya Radio". - Na razie to nadal długa droga, ale klub zrobił wszystko, by zespół był w stanie rywalizować o mistrzostwo i Ligę Mistrzów. Władze postawiły solidne fundamenty - dodaje Hiszpan.
Fundamentalnym dla Barcelony graczem okazuje się Lewandowski. Napastnik jest w wybitnej formie. Jego gol na wagę zwycięstwa w miniony weekend był dziewiątym w La Liga. Do takiego wyniku potrzebował siedmiu meczów. Nikt w XXI wieku nie był tak skuteczny w pierwszych meczach w hiszpańskiej ekstraklasie.
- Wiedziałem, że będzie robił to, co wychodzi mu najlepiej, czyli strzelał gole. Dużo goli. Nie spodziewałem się jednak, że będzie odgrywał tak ważną rolę. Jest przywódcą. Stale rozmawia z młodymi zawodnikami, pomaga im. To wiele wnosi - przyznaje Arbusa.
Do tego "Lewy" szybko pokazał, że nie potrzebuje aklimatyzacji w nowej lidze. Mimo zapowiedzi trudnej rywali z Karimem Benzemą o tytuł króla strzelców, Polak zostawia Francuza w tyle. Lewandowski strzela jak zaczarowany, a Francuz mierzy się z problemami po kontuzji.
- Nie jest łatwo wyróżnić "Lewego" jako najlepszego obecnie gracza ligi. Trzeba pamiętać, że grają tu jeszcze Pedri, Benzema i Vinicius... Ale bez cienia wątpliwości to najlepszy napastnik w rozgrywkach i jeden z wywierających największy wpływ na zespół. Jego statystyki to udowadniają - wyjaśnia reporter "Catalunya Radio".
Na to Hiszpan zwraca uwagę
- Mamy zawodników, którzy robią różnicę. W świetnej formie jest Marc-Andre ter Stegen. Robert także. Nie skupiałbym się tylko na tym. Przecież cały zespół jest w dobrej formie i w zasadzie nie tracimy bramek - chwalił piłkarzy Xavi po ostatnim spotkaniu.
Trener dostał wyrównany zespół, a sam dobrał odpowiednie ustawienie. Jak dotąd wszyscy piłkarze wyglądają na dobrze przygotowanych, co zapowiada nieustanną rywalizację o miejsce w pierwszej jedenastce. To coś, na co zwraca uwagę nasz rozmówca.
- Xavi z całym sztabem mocno pracował nad przygotowaniem fizycznym i dobieraniem obciążeń w treningach. Wie, że ze względu na mundial w Katarze to nietypowy sezon. Wygląda na przygotowanego w tej kwestii. Ściągnął kilku nowych fizjoterapeutów i położył duży nacisk na poprawę zespołu medycznego - tłumaczy Roger Arbusa.
To mocno buduje kibiców Barcy przed zbliżającym się grą w Lidze Mistrzów i El Clasico. We wtorek zespół Xaviego zagra w Mediolanie z Interem. Z kolei 16 października Barcelona zmierzy się na wyjeździe z Realem, czyli najgroźniejszym rywalem w walce o tytuł. To jedne z najważniejszych spotkań Barcelony w tym miesiącu.
- Barcelona nie była liderem od dwóch lat. Przed zespołem nadal wiele pracy, ale ta pozycja podbudowuje wszystkich. To pozwala być optymistą przed najbliższymi spotkaniami - podkreśla dziennikarz "Catalunya Radio".
Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
Lewandowski awansował na drugie miejsce. Lider odjeżdża
Wszystko jasne. Kluby zatwierdziły umowę na pokazywanie Ekstraklasy