We wrześniu 2019 roku Marcel Hirscher ogłosił zakończenie kariery. Długo na niej jednak nie wytrzymał. Jak donosi portal spiegel.de, Austriak rozważa powrót na stok. To jednak nie jedyna zaskakują informacja.
35-latek miałby występować nie pod austriacką flagą, lecz... holenderską. Dlaczego? Hirscher nie chciałby zajmować miejsca swoim młodszym rówieśnikom. Tamtejsza federacja narciarska (OSV) potwierdziła już zmianę reprezentowanego kraju, a ostateczna decyzja należy teraz do Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS).
Co ciekawe, miałby to być powrót na chwilę. Austriak chciałby wrócić tylko na jeden sezon. W tym czasie, oprócz rywalizacji stricte sportowej, zawodnik miałby zająć się promocją swoich nart.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kompromitacja gwiazdora. Ten sport nie jest dla niego
Dodajmy, że Hirscher ma firmę, która zajmuje się produkcją sprzętu przeznaczonego do jazdy na stokach. Oprócz tego ma w planie zgrupowanie w Nowej Zelandii, a potem udział w zawodach w Soelden, gdzie co roku odbywa się inauguracja Pucharu Świata.
Przypomnijmy, że Austriak ustanowił absolutny rekord w liczbie zwycięstw w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Zdobywał Kryształową Kulę nieprzerwanie przez osiem ostatnich sezonów jego czynnej kariery.
Zawodnik klubu Skiklub Annaberg w swojej bogatej kolekcji medali ma dwa złota oraz srebro olimpijskie - odpowiednio w Pjongczangu w 2018 r. (złote krążki) i Soczi w 2014. Hirscher może pochwalić się też siedmioma tytułami mistrza świata (w latach 2013-19).
Zobacz także:
Zmiany u Kamila Stocha. Mamy komentarz Thurnbichlera
Stoch z indywidualnym trenerem. Tajner ocenił decyzję mistrza