Dwie osoby zatrzymane w związku z pobiciem rosyjskiego opozycjonisty Leonida Wołkowa to obywatele Polski - przekazał prokurator z Wilna Justas Laucius. Do ataku na rosyjskiego opozycjonistę, współpracownika nieżyjącego Aleksandra Nawalnego, doszło 12 marca.
Z kolei do zatrzymań doszło 3 kwietnia w Warszawie. Podejrzani to obywatele Polski. Przyjechali na Litwę tuż przed atakiem na Wołkowa i wyjechali wkrótce po napaści. Teraz na jaw wychodzą nowe informacje.
Donald Tusk podał, że zamachowcy się powiązani ze środowiskami kibicowskich ultrasów. Jednego z nich zidentyfikował jeden z informatorów portalu Gazety Wyborczej. To kibol stołecznego klubu, Legii Warszawa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kompromitacja gwiazdora. Ten sport nie jest dla niego
"(Informatorzy, przyp. red.) wskazują na Maksymiliana K., zawodnika MMA (mieszanych sztuk walki), w przeszłości kickboksera, który reprezentował barwy warszawskiego klubu Legia Fight Club" - czytamy na portalu warszawa.wyborcza.pl.
Co ciekawe, kibole Legii znani byli z tego, że są przeciwnikami reżimu Władimira Putina. Chwilę po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę, podczas jednego z meczów rozwinęli na trybunie transparent z wizerunkiem Putina wiszącego na szubienicy.
"Zatrzymani są podejrzani o to, że działając w zorganizowanej grupie, wykonywali polecenie służb specjalnych obcego państwa, zorganizowali na terytorium Republiki Litewskiej napad i spowodowali uszczerbek na zdrowiu obywatela Federacji Rosyjskiej L.W." - przekazała Wirtualnej Polsce Joanna Adamowicz z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.
Zastępca szefa litewskiej policji kryminalnej Saulius Birginas przekazał, że zatrzymane osoby są znane polskim organom ścigania.
Przypomnijmy, że Leonid Wołkow został spryskany gazem pieprzowym i pobity, w tym kilkunastokrotnie uderzony młotkiem.
Zobacz także:
Będzie chętny? Ujawnił, ile Roma chce za Zalewskiego
Grosicki zobaczył show Probierza w TVN. I pozamiatał wpisem