Zaskakującą decyzję ogłosił 23-letni Norweg Lucas Braathen. Zdobywca Małej Kryształowej Kuli w slalomie na dzień przed inauguracją Pucharu Świata przekazał, że kończy karierę. To szok dla kibiców narciarstwa alpejskiego. Norweski zawodnik jest jednym z najbardziej utalentowanych w całej stawce.
- Po podjęciu tej decyzji po raz pierwszy w życiu poczułem się szczęśliwy. Jestem wdzięczny wszystkim, którzy byli ze mną podczas mojej kariery - mówił. Ujawnił też, że głównym powodem takiej decyzji był konflikt z Norweskim Związkiem Narciarskim. Sportowcowi nie podobały się zapisy kontraktu, które mówiły o tym, że musi się zrzec na rzecz federacji części praw do wizerunku.
Środowisko narciarzy alpejskich jest wstrząśnięte zachowaniem Braathena. Nikt nie wyobraża sobie, że zawodnik rzeczywiście zakończy karierę. Niemcy wręcz marzą o tym, by alpejczyk startował dla ich reprezentacji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: na Instagramie obserwują ją tysiące. Tak trenuje dziennikarka Polsatu
Były niemiecki alpinista Felix Neureuther zażartował, że byłby nawet w stanie poślubić Braathena, byle ten tylko zgodził się na starty dla Niemców.
- Moja żona nie ma z tym problemu. Niemcy, którzy nie przepadali za narciarstwem, wiedzieli kim on był - dodał ekspert niemieckiej telewizji.
Braathen wziął udział w 69 zawodach alpejskiego Pucharu Świata. Pięciokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium. W sezonie 2022/2023 triumfował natomiast w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w slalomie.
Czytaj także:
Polki sprawiły niespodziankę na inaugurację sezonu
Zderzył się z ptakiem. Wypadek polskiego skoczka na Wielkiej Krokwi