W środę Maryna Gąsienica-Daniel wystartowała w jednej z dwóch swoich koronnych konkurencji na mistrzostwach świata w narciarstwie alpejskim. Polka rywalizowała w slalomie gigancie równoległym, w którym przed dwoma laty otarła się o medal!
Slalom gigant równoległy to nietypowe zawody, które dopiero od niedawna są rozgrywane na alpejskich mistrzostwach świata. Konkurencja polega na tym, że dwie zawodniczki jadą w tym samym czasie. Jedna z nich startuje po niebieskiej, druga po czerwonej trasie. Później się zamieniają. Dalej awansuje ta, która uzyska lepszy łączny czas obu przejazdów.
Główną rywalizację poprzedzają eliminacje. W nich Polka zaprezentowała się bardzo dobrze. Uzyskała 5. czas na czerwonej trasie i 6. łącznie.
ZOBACZ WIDEO: Tak wygląda w wieku 35 lat. Zdradziła receptę na niesamowitą figurę
Zakopianka w 1/8 finału zmierzyła się ze Szwajcarką Andreą Ellenberger, która w kwalifikacjach zaprezentowała się minimalnie gorzej od naszej reprezentantki. Polka rozpoczęła zmagania od przejazdu po niebieskiej trasie i zjechała na metę szybciej o 0,30 sekundy. Drugi przejazd Gąsienicy-Daniel był bardzo solidny. Polka pokonała Andreę Ellenberger o 0,22 sekundy i awansowała do ćwierćfinału.
W 1/4 finału przeciwniczką zakopianki była Norweżka Thea Louise Stjernesund, która wygrała kwalifikacje i prezentowała znakomitą dyspozycję. W pierwszym przejeździe Polka odrobinę spóźniła start, poniesionej straty już nie odrobiła i przecięła linię 0,11 sekundy za rywalką. W drugim przejeździe Polka niestety nie odrobiła poniesionych strat. Norweżka była lepsza łącznie o 0,33s sekundy. Polka odpadała w ćwierćfinale, podobnie jak przed dwoma laty.
Apetyty zakopianki być może były jeszcze większe, ale miejsce w czołowej ósemce na mistrzostwach świata należy uznać za sukces. Kilka lat wstecz nikt by nie pomyślał, że polski narciarz będzie w stanie walczyć o medale najważniejszych imprez. W czwartek przed Maryną kolejna medalowa szansa. Polka wystartuje w swojej koronnej konkurencji - slalomie gigancie.
Finalnie złoty medal przypadł Marii Therese Tviberg. Srebro zdobyła Wendy Holdener, zaś brąz Thea Louise Stjernesund. U mężczyzn mistrzem świata został Alexander Schmid. 2. miejsce zajął Dominik Raschner, a 3. był Timon Haugan.
zobacz też:
"Wziął odpowiedzialność". Wskazał, kto z liderów kadry powinien wystartować w Rasnovie
Adam Małysz przestrzega. "Nie wpadajmy w euforię"