Środa w polskim motorsporcie zaczęła się od fatalnej wiadomości. W mediach społecznościowych Edyta Lonka, małżonka Łukasza Lonki, napisała o śmierci swojego męża. Jeszcze kilka godzin wcześniej musiała dementować tego typu informacje, po tym jak KM Cross Lublin - organizator zawodów w Nowodworze, wydał komunikat o śmierci 29-latka.
Już we wtorek ze szpitala w Lublinie docierały kiepskie wieści. Należy pamiętać, że Lonka po swoim wypadku przez 40 minut był reanimowany. Doszło do niego u pęknięcia podstawy czaszki. Pojawiały się też informacje o przerwanym rdzeniu kręgowym, które później zdementowano. Szpital nie chciał jednak podawać zbyt wielu szczegółów urazu Lonki.
Czytaj także: 50 lat Franka Williamsa w F1. Smutny jubileusz
Początkowo nic nie wskazywało na najgorsze. W końcu motocross jest sportem kontuzjogennym i zawodnicy przyzwyczajeni są do złamań, urazów. Przechodzą operacje i po kilku tygodniach wracają na motocykl. Każdy wierzył, że tak samo będzie z Lonką.
ZOBACZ WIDEO: Niezręczne pytanie o przyszłość Roberta Kubicy. Obok siedział sponsor
"Dużo zdrówka dla tego gościa. Ścigaliśmy się dziś na drugiej rundzie East Motocross Cup. Pokazaliśmy fajna i czysta walkę, po kilku okrążeniach udało mi się wyprzedzić Łukasza i troszkę odjechać, niestety pod koniec wyścigu "Lonia" zaliczył poważna glebę (...). Łukasz to twardy gość i na pewno wszystko będzie dobrze" - pisał jeszcze w niedzielę Tomasz Wysocki, od dawna rywalizujący z Lonką na motocrossowych torach.
Świadkowie wypadku Lonki mówią, że przeszarżował na jednej z muld, po czym wybiło go w powietrze i upadając uderzył mocno głową o ziemię. Najprawdopodobniej doszło zatem do błędu po stronie Lonki. Czasem kończą się one kilkoma siniakami, czasem urazami fatalnymi w skutkach.
Coś na ten temat powiedzieć może chociażby Tomasz Gollob. Żużlowy mistrz świata z roku 2010 właśnie wskutek wypadku na crossie doznał kontuzji kręgosłupa, przez którą teraz porusza się na wózku inwalidzkim. Gollob bardzo dobrze znał się z Lonką, zdarzało im się wspólnie trenować, na pewnym etapie znaleźli się też razem w ekipie ZEM Racing.
Tamten wypadek Golloba mógł się zakończyć równie tragicznie, jak w przypadku Lonki. Bydgoszczanin miał jednak więcej szczęścia.
To co łączy Golloba i Lonkę to fakt, że środowisko nie pozostało obojętne na ich tragedię. Tak jak kibice zaczęli wpłacać datki na leczenie byłego mistrza świata w jeździe na żużlu, tak w poniedziałek w internecie ruszyła zbiórka pieniędzy, by wesprzeć Lonkę. "Pokażmy naszą siłę i solidarność. Nawet najmniejsza pomoc ma wielkie znaczenie" - apelowała Anna Kowalska, pomysłodawczyni zbiórki.
Efekt przerósł najśmielsze oczekiwania. W ciagu doby udało się zebrać ponad 125 tys. zł. W środę, po fatalnej informacji o śmierci Lonki, podjęto decyzję, by pieniądze przekazać rodzinie zmarłego 29-latka.
Czytaj także: Ostatni wyścig Łukasza Lonki. Przyjaciele żegnają mistrza
"Cała zebrana kwota zostanie przeznaczona na wsparcie żony Łukasza i jego córeczki. Chociaż tyle i tylko tyle możemy zrobić (…). Zbiórka funduszy potrwa do dnia pogrzebu Łukasza" - napisała w środę na zrzutka.pl Anna Kowalska.
Wiadomo już, że ceremonia pogrzebowa Lonki odbędzie się 13 lipca (sobota) we Wrześni. Najpierw odprawiona zostanie msza święta żałoba w kościele p.w. św. Królowej Jadwigi, a sam pogrzeb na cmentarzu komunalnym we Wrześniu. "Proszę tylko o uszanowanie mojej prośby o nie przyjeżdżanie motocyklami na uroczystość na cmentarzu. Chcemy pożegnać Łukasza w ciszy, bez parady motocyklowej" - zaapelowała Edyta Lonka, małżonka Łukasza.
W sobotę do Wrześni przyjadą setki kibiców, koledzy Lonki z toru. Dla wielu z nich, zwłaszcza młodszego pokolenia, był wzorem do naśladowania. Zawsze uśmiechnięty, skory do pomocy. Nie obnosił się z tym, że jest najlepszym zawodnikiem w Polsce. Wręcz przeciwnie. Wraz ze śmiercią Lonki polski motocross poniósł olbrzymią stratę i trudno będzie mu się po niej pozbierać.