Pomimo to, Red Bull Racing wciąż ma matematyczne szanse na zdobycie tytułu, Dietrich Mateschitz przyznał, że kilka istotnych czynników zaprzepaściło te ambicje - skupił się przede wszystkim na silnikach Renault wykorzystywanych w bolidach jego zespołu.
Austriak zapytany, czy Monza położyła kres marzeniom Red Bull Racing, odpowiedział - W rzeczywistości, to się stało już nieco wcześniej .
- Powody tego są związane z tym, że nasze silniki w niektórych momentach rywalizacji były po prostu gorsze. Do tego limity ośmiu silników na sezon dla kierowców bez przeprowadzania testów oraz ich rozwijania - postawił diagnozę Mateschitz.
- Czasy, kiedy jeden zespół dominował przez cały sezon dawno minęły. Współczesny bolid nie jest w stanie być najlepszy na każdym danym torze. To trochę jak ze wzlotami i dołkami u kierowców - dodał Austriak.
Mateschitz ostudził też nieco zapał swojego teamu, gdyż bał się, iż narastająca rywalizacja Red Bull Racing i Brawn GP w ostatnich czterech wyścigach sezonu mogłaby skutkować karą dla Sebastiana Vettela, za wykorzystanie nadprogramowej ilości silników. Jednakże nie odbiera szans swojej ekipie na zwycięstwa w ostatnich czterech rundach GP.
- Pierwszą rzeczą, której oczekuję to przesunięcie o dziesięć pozycji na polach startowych - powiedział. - Nigdy nie można wykluczyć, jednak, że odniesiemy sukces i znowu wygramy, ale wątpię by obaj nasi kierowcy osiągnęli najwyższe rezultaty w pozostałych wyścigach - dodał Austriak.
- Nawet nie możemy się dobrze przygotować do wyścigów podczas jazd próbnych, gdyż musimy oszczędzać nasze silniki. Generalnie, znajdujemy się w bardzo dziwnych warunkach, w których przyszło nam rywalizować - kontynuował.
Mateschitz jest zadowolony z przebiegu całego sezonu w wykonaniu jego zespołu. Jeszcze raz zasugerował, że to problemy z silnikiem nie pozwoliły na lepsze osiągnięcia.
- Wszyscy wykonują wspaniałą robotę i nie można ich krytykować, za to, że zrobili tak duży postęp. Jednakże, tegoroczny sezon pokazał, że najlepsze bolidy i najlepsi kierowcy nie zawsze wystarczą - ocenił Austriak.
Red Bull Racing obecnie rozważa różne opcje dotyczące silników na sezon 2010, gdyż planowana przesiadka na jednostki napędowe Mercedes-Benz nie uzyskała akceptacji zaopatrywanego przez niemiecką fabrykę teamu McLaren oraz FIA.
Bez takiej zgody Red Bull być może będzie musiał przedłużyć swoją współpracę z Renault. Wszystko jeszcze zależy od orzeczenia FIA dotyczącego zarzutu dla francuskiego producenta o celowe spowodowanie wypadku przez kierowcę tego zespołu podczas GP Singapuru.