Rajd Cypru to trzecia runda tegorocznych mistrzostw Świata i z pewnością różna od Irlandii czy Norwegii. Dlatego też kierowcy traktują to jako niezwykłe doświadczenie i wyzwanie. W ten weekend załogi będą musiały nie tylko walczyć między sobą, ale także odpowiednio dostosować się do wymogów trasy. Wbrew pozorom nie będzie to takie łatwe, bowiem tegoroczna trasa Rajdu Cypru prowadzi przez odcinki asfaltowe i szutrowe, więc kluczową sprawą będzie odpowiednie dostrojenie set-upu. Ostatni raz rajd o nawierzchni mieszanej odbywał się w 1996 roku. Niewielu kierowców pamięta tamte czasy.
Baza rajdu mieści się w Limassol. Trasa liczy sobie 1198 km, z czego na odcinki specjalne przypada 332,07 km. Podczas pierwszego, piątkowego etapu rajdu startujący w cyklu WRC zmuszeni będą do prowadzenia rajdówek na typowo szutrowym zawieszeniu oraz z oponami Sottozero, co nie wszystkim kierowcom się podoba. W sobotę i niedzielę zdecydowaną przewagę będą miały szutry więc końcówka weekendu powinna przynieść mniej niespodzianek.
Z harmonogramu Rajdu Cypru z 2006 roku pozostał tylko jeden odcinek specjalny, więc kierowcy będą mieli zgoła równe szanse na starcie jeśli chodzi o zaznajomienie się z trasą. Trudne warunki, w jakich będą walczyć załogi wymusiły na FIA, aby ta zezwoliła na zwiększenie ilości opon przydzielonych na jedno auto podczas rajdu. Fabryczni kierowcy będą mieli do dyspozycji po 46 opon, załogi nie posiadające priorytetu A będą musiały zmieścić się w 29. Wśród załóg startujących w JWRC jest lepiej, bowiem jeżdżący S1600 kierowcy będą mogli w piątek jeździć na asfaltowych oponach, ale łącznie nie mogą przekroczyć 24 opon.
Kierowcy zwracali uwagę, że ten rajd będzie wymagał od nich nieco innego sposobu prowadzenia auta. Chodzi przede wszystkim o zmniejszenie zużywalności ogumienia – a więc ograniczenia "jazdy na okrągło". Mimo zmniejszonej przyczepności opon niektórzy kierowcy byli zaskoczeni, jak wiele można zdziałać na ogumieniu Pirelli. Mario Isola, menadżer Pirelli odpowiadający za przygotowanie opon dla wszystkich zespołów stwierdził, że ten rajd będzie powrotem do przeszłości, gdzie technika samochodów nie była tak zaawansowana i więcej zależało od umiejętności kierowców.
A skoro już mowa o kierowcach to największą ochotę na zwycięstwo ma z pewnością Sebastien Loeb. Francuz jadący w odświeżonym Citroenie C4 WRC ma szanse sięgnąć po 50-te indywidualne zwycięstwo w mistrzostwach Świata. Startujący z Danielem Eleną kierowca zapowiada, że chce tego dokonać właśnie na Cyprze. Obojętny wobec tych słów nie pozostał Mikko Hirvonen, który zapomniał już o taktycznych błędach z Norwegii i twierdzi, że zaweźmie rewanż na konkurencie. Podczas poprzedniej edycji rajdu w 2006 roku Dani Sordo dachował, przez co nie zdobył punktów do klasyfikacji. Kierowca Citroen Racing tym razem chce znaleźć się w czołówce. Hiszpan wygrał odcinek testowy przed Petterem Solbergiem. To właśnie Norweg typowany jest na czarnego konia imprezy, bowiem jego Xsara została znacznie wzmocniona. Trzecie miejsce na shakedownie zajął Sebastien Ogier także w Citroenie. Czy jest to zapowiedź dobrego występu mistrza Świata juniorów? Jedno jest pewne – Ford nie będzie miał łatwo w ten weekend.
Rajd Cypru to także impreza zaliczana do cyklu PCWRC oraz JWRC. W cyklu Production Cars wystartują m. in. Patrik Sandell (Skoda Fabia S2000), Nasser Al-Attiyah, Toshi Arai czy Andreas Mikkelsen (wszyscy trzej Subaru Impreza N14).
Lista zgłoszeń wśród juniorów liczy sobie jedynie trzy pozycje. To z pewnością ucieszyło Michała Kościuszko, który liczy na zwycięstwo. Oprócz polskiej załogi Swifta S1600 pojadą także Aaron Burkart (Swift S1600) i Martin Prokop (C2 S1600).