Nagrodę przyznaje się na cześć włoskiego kierowcy Formuły 1 - Lorenzo Bandiniego, który w 1967 roku w wyniku tragicznego wypadku zginął podczas Grand Prix Monako. W 2008 roku statuetkę otrzymał Robert Kubica. W ubiegłym sezonie zaszczytu tego doznał z kolei Lewis Hamilton.
- To trofeum jest czymś wyjątkowym, bo nie przyznaje się go tylko za osiągnięcia sportowe, ale także za mentalność i podejście do sportu - powiedział Rosberg. - To bardzo miłe z ich strony. Historia tej statuetki jest wspaniała. Znają ją nie tylko ludzie we Włoszech, ale generalnie na całym świecie. To naprawdę świetna sprawa. Czuję się zaszczycony - przyznał.
W ramach tradycji zwycięzca trofeum przejeżdża zawsze drogami publicznymi 12-milowy odcinek z Faenzy do Brisighelli. Rosberg pokonał ten dystans rzecz jasna samochodem Mercedesa.
- Jazda wiejskimi drogami, które oczyszczane były z ruchu przez samochody policyjne, okazała się czymś niesamowitym. Wzdłuż całej drogi stało wielu kibiców. To był długi i wspaniały dystans - cieszył się niemiecki kierowca.