McLaren rozkręca się w Formule 1. W zeszłym roku nieoczekiwanie zwyciężył klasyfikację konstruktorów - pierwszy raz od 26 lat. Początek sezonu nie zapowiadał takiego obrotu spraw, ale później zespół wyraźnie poprawił swój bolid i sprawił sporą niespodziankę. Stajnia z Woking stoczyła zacięty pojedynek o tytuł z Ferrari, który wygrała różnicą 14 punktów.
Najlepszy team z dwóch poprzednich sezonów, czyli Red Bull Racing, uplasował się tylko na trzeciej pozycji. W klasyfikacji kierowców atakować mistrzostwo próbował Lando Norris, lecz nie dał rady realnie zagrozić Maxowi Verstappenowi. Stracił do Holendra 63 "oczka" i musiał zadowolić się wicemistrzostwem.
Teraz McLaren ma być mocny od początku, co daje Norrisowi podstawy, aby wierzyć, że upragniony tytuł w końcu będzie jego. Jednak mistrzowskie aspiracje zgłosił ostatnio także drugi zawodnik McLarena - Oscar Piastri. Co na to szefostwo ekipy? Zak Brown wyobraża sobie dublet w klasyfikacji kierowców. To oczywiście oznaczałoby jednoczesne sięgnięcie drugi raz po tytuł wśród konstruktorów.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
- Zdecydowanie taki jest cel, chcielibyśmy zdobyć mistrzostwo konstruktorów oraz kierowców. A dlaczego nie być zachłannym? Niech to będzie dublet. Pozwolilibyśmy wtedy Lando i Oscarowi rozstrzygnąć między sobą, kto jest pierwszy, a kto drugi. To nasz wspólny cel - oznajmił dyrektor generalny McLarena, cytowany przez racingnews365.com.
Problem w tym, że jest coraz więcej głosów przepowiadających bardzo wyrównany sezon. Brown również spodziewa się zaciętej rywalizacji. - Myślę, że tak jak mówili kierowcy, ten sezon powinien być epicki i jeszcze bardziej zacięty niż zeszłoroczny. Spodziewam się więc ośmiu różnych zwycięzców wyścigów. W ubiegłym roku mieliśmy siedmiu, wygrały cztery różne zespoły, zatem nie byłbym zaskoczony, patrząc jaka panuje konkurencja - skomentował Amerykanin.
- W zeszłym roku w każdy weekend było tak, że o ile cztery czołowe zespoły jechały na czele, o tyle zawsze zdawał się pojawiać ktoś, kto potrafił włączyć się do walki. Spodziewam się więc powtórki. Nie byłbym zaskoczony, gdyby wygrało więcej ekip niż cztery. Uważam, że szykuje się nam epicki sezon F1 - powtórzył.
Ostatni raz kierowca McLarena był indywidualnym mistrzem świata w 2008 roku. Koronę założył wówczas Lewis Hamilton. Pierwszą w swojej karierze.