Jarno Trulli przyznał, że jest umiarkowanie zadowolony z osiągniętego rezultatu. - To był dobry wyścig i należy cieszyć się ze zdobycia dwóch punktów, jednak muszę przyznać że liczyłem na więcej - powiedział po wyścigu włoski kierowca. - Przez cały wyścig moja jazda była bardzo dobra, dzięki czemu nawet przez moment jechałem na trzeciej pozycji. Jednak później spadł deszcz, co znacznie utrudniło jazdę i od tego momentu traciłem już 15 sekund na okrążeniu – stwierdził Włoch.
Kierowca odniósł się również do taktyki zespołu, która częściowo okazała się niewłaściwa. - Wydaje mi się, że powinniśmy podjąć ryzyko i zmienić opony na te, które przeznaczone były na ekstremalnie mokry tor. Na nasze nieszczęście, kiedy nastąpił moment podjęcia decyzji dowiedzieliśmy się, że deszcz już przestaje padać. To stworzyło dla nas bardzo ciężką sytuację – przyznał. - Z pewnością trochę szkoda straconej szansy, bo istniała możliwość zajęcia miejsca na podium. Jednak po zupełnie nieudanych kwalifikacjach ten wynik należy uznać za wartościowy. Teraz musimy się skoncentrować na rozwoju bolidu i ciężko pracować w kolejnych wyścigach - zakończył 34-letni kierowca.
Partner z zespołu Włocha, Timo Glock nie krył rozczarowania po zakończeniu wyścigu. - To były dla mnie bardzo ciężkie zawody. Koncentrowałem się na moich oponach podczas pierwszej części wyścigu i do pierwszego postoju wszystko było w porządku - podkreślił Niemiec. - Niestety po pierwszym pit stopie nastąpiły pewne trudności. Gdy spadł mocny deszcz straciłem kompletnie trakcję, przez co mój samochód co chwilę wpadał w poślizg. Praktycznie nie miałem szans na utrzymanie bolidu na torze. Nasi pracownicy w Kolonii ciężko pracują nad tym, aby maksymalnie udoskonalić bolid, więc pozostaje mieć nadzieję, że na Hockenheim zrobimy wszystko co w naszej mocy aby osiągnąć jak najlepszy rezultat - powiedział niemiecki kierowca.
Szef zespołu Toyoty, Tadashi Yamashina, pochwalił przede wszystkim Jarno Trulliego, który jego zdaniem wykonał świetną robotę. - Jarno pokazał wielkiego ducha walki i biorąc pod uwagę jego pozycję na starcie, osiągnął znakomity wynik. Przez dłuższy czas jechał na standardowych oponach przeznaczonych na deszcz i utrzymywał w miarę możliwości bolid na torze, osiągając bardzo dobre czasy. Timo również próbował utrzymać swoją pozycję, jednak ustawienia Jarno na ten typ pogody były lepsze - zaznaczył. - Muszę także podkreślić pracę całej ekipy, która poradziła sobie świetnie zarówno podczas treningów, kwalifikacji jak i w samym wyścigu. Osiągnięty rezultat dał nam czwartą lokatę w klasyfikacji konstruktorów, ale ciągle musimy pracować na swoją pozycję. W kolejnym wyścigu na torze Hockenheim planujemy zastosowanie nowego pakietu aerodynamicznego, po którym oczekujemy dobrych osiągów - zapowiedział.