Gdyby nie jeden błąd - Toro Rosso po GP Australii

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Odmienne nastroje panowały wśród kierowców teamu Toro Rosso. Uznawany za wielki talent Sebastien Buemi nie dojechał do mety. Powodem był groźny wypadek zaraz na początku wyścigu, w którym uczestniczyło kilka bolidów. Alguersuari natomiast stoczył męski bój z "Czerwonym Baronem", w którym po długiej batalii oddał punktowane miejsce mistrzowi.

Jaime Alguersuari (11. miejsce): Z jednej strony jestem całkiem zadowolony, po tym jak miałem okazję stoczyć długą walkę z Michaelem. Byłem pod dużą presją, ale udało mi się utrzymać go za moimi plecami przez wiele okrążeń. Później popełniłem drobny błąd na zakręcie nr 13, na kilka okrążeń przed metą i on to wykorzystał. Ten błąd kosztował mnie punkt, ale musimy być zadowoleni z progresu, jaki zrobiliśmy w ten weekend. Czuję, że jeszcze wiele może się zdarzyć.

Sebastien Buemi (nie ukończył): Dzisiejszy dzień ułożył się dla mnie bardzo niedobrze. Byłem zamieszany w wypadek spowodowany przez kogoś innego. Właściwie nie wiem jak to się stało. Sądzę, że Kobayashi zaczął hamować bardzo późno. Nie wykonałem najlepszego startu, ale ciągle utrzymywałem pozycję. I nagle zostałem uderzony z tyłu na zakręcie nr 6. To bardzo rozczarowujące zakończenie tego obiecującego weekendu. Miałem nadzieję na punkty. To jest jednak ściganie, musimy teraz poczekać parę dni i spróbować w Malezji.

Źródło artykułu: