W 2021 roku Zbigniew Cieślar siedział na prawym fotelu w załodze z Łukaszem Byśkiniewiczem. Wówczas wspólnie sięgnęli po mistrzostwo Polski w nowej klasie 3.
Ostatni rajd sezonu miał dramatyczny przebieg. Podczas jazdy Cieślar poczuł bardzo silny ból kręgosłupa. Nie był w stanie kontynuować swoich poczynań. Później trafił w ręce medyków.
"Wyniki okazały się bardzo złe. Stwierdzono u mnie wtórny nowotwór kręgosłupa, żeber, miednicy. Kolejne badania przynosiły kolejne złe diagnozy - poważne zmiany rakowe na narządach wewnętrznych. Onkolodzy stwierdzili, że nowotworem pierwotnym mógł być nowotwór płuc lub pęcherza moczowego. Od momentu wykrycia raka, rozpocząłem chemio- i radioterapię. Podczas leczenia nastąpił udar niedokrwienny mózg" - informował Cieślar na zrzutka.pl.
Na leczenie rajdowca zebrano nieco ponad 280 tysięcy złotych. - Pani doktor mówi, że nowotwór wtórny rozsiany jest do zatrzymania, ale nie do wyleczenia. Punkt zapalny jest w wielu miejscach, co utrudnia leczenie, nie można go usunąć. Jedyną opcją jest zatrzymanie rozrostu i kolejnych przerzutów. Ale ja jestem mocny. Od samego początku wierzę w to, że cuda się zdarzają. Będę walczyć do końca. Liczę, że poza zatrzymaniem raka, uda mi się go pokonać. Będzie dobrze. Jestem po czterech chemiach i naświetlaniach. Teraz czekam na wyniki, które mają przyjść za trzy-cztery tygodnie. Wtedy będzie wiadomo więcej - mówił Cieślar w trakcie majowej rozmowy z WP SportoweFakty.
- Ale ja jestem pozytywnie nastawiony do leczenia. Od 1995 r. biorę udział w rajdach samochodowych. Jako człowiek wywodzący się ze świata sportu, nie mogę się poddać - dodawał (czytaj więcej >>>)
W pomoc dla Cieślara włączyło się mnóstwo osób. Niestety, ostatecznie dwukrotny mistrz Polski przegrał najważniejszą walkę w swoim życiu. Grupa Rajdowo-Wyścigowa Rozdziele poinformowała na Facebooku, że 51-latek zmarł w czwartek około godz. 21:00.
Zobacz także:
> Mercedes reaguje na krach kryptowalut. Umowa z FTX zawieszona
> Minimalne różnice w F1 przed kwalifikacjami. Ogrom problemów Verstappena