[tag=15527]
Krzysztof Zimnoch[/tag] (22-2-1, 15 KO) dostał propozycję walki w MMA i postanowił ją przyjąć, ale zapewnił również, że nie oznacza to, że kończy z boksowaniem.
W rozmowie z serwisem ringpolska.pl Zimnoch wyjaśnił, że następna jego walka odbędzie się na wiosnę, ale na razie nie zna konkretów. Póki co trenuje ogólnie: biega, chodzi siłownię, a także ćwiczy boks i zapasy.
Na razie jeszcze nie sparował z nikim na zasadach MMA, ale ma nadzieję, że dojdzie do tego jeszcze w grudniu. - Przede wszystkim chcę się sprawdzić, podchodzę do tego na dużym luzie. Dużo będzie zależało od pierwszego występu, zobaczymy jak zaprezentuje się w parterze i czy walki z braćmi z dzieciństwa zostały jeszcze we mnie. Zobaczymy, po pierwszych sparingach z kimś, kto ma pojęcie o MMA będzie wiadomo na czym stoję - wyjaśnił Zimnoch.
Jeśli bokserowi nie powiedzie się w pierwszych walkach w MMA, to nie będzie żałował wyboru i odkrycia czegoś nowego. - Zawsze podejmuję decyzje z pełną odpowiedzialnością i wiem, co robię. Nie robię nic pod presją, tylko dlatego, że to chcę zrobić. Jestem odpowiedzialnym facetem i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, co taka decyzja oznacza dla mojego życia. Myślę, że na tym wszystkim bardziej wygram, niż stracę - zapewnił.
Zimnoch w 2017 roku stoczył trzy walki. Wygrał w dwóch pierwszych z Mikem Mollo oraz Michaelem Grantem, by przegrać z Joeyem Abellem. Polak był faworytem tej potyczki, ale Amerykanin znokautował go w 3. rundzie.
ZOBACZ WIDEO Kolejna pomyłka sędziego, Barcelona traci punkty. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]