"Na Stadionie Śląskim lipy nie będzie". W Memoriale Kusocińskiego wystartuje plejada gwiazd

Newspix / Michał Chwieduk/Fokusmedia / Na zdjęciu: Joanna Jóźwik i Justyna Święty-Ersetic na Stadionie Śląskim
Newspix / Michał Chwieduk/Fokusmedia / Na zdjęciu: Joanna Jóźwik i Justyna Święty-Ersetic na Stadionie Śląskim

8 czerwca w Chorzowie mają błyszczeć Genzebe Dibaba czy Renaud Lavillenie. - Równie mocno będą świeciły polskie gwiazdy, wystąpią wszyscy najlepsi - zapewnia Sebastian Chmara, wiceprezes PZLA i dyrektor Memoriału Janusza Kusocińskiego.

Już za niespełna miesiąc lekkoatletyka na światowym poziomie zagości na zmodernizowanym Stadionie Śląskim. Pierwszym sprawdzianem dla tej dyscypliny w nowym miejscu będzie 64. Orlen Memoriał Janusza Kusocińskiego, który w ostatnich latach odbywał się w Szczecinie. Przed zawodami w Chorzowie oczekiwania są spore. To ma być debiut z pompą.

- Udowodniliśmy, że może to być arena piłkarska, bo recenzje po meczu z Koreą Południową są bardzo dobre. Teraz czekamy z dreszczykiem emocji, by po 8 czerwca móc powiedzieć, że jest to fantastyczna arena lekkoatletyczna - podkreślił Wojciech Saługa, marszałek województwa śląskiego, który w poniedziałek podpisał umowę o współpracy z prezesem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Henrykiem Olszewskim.

W 64. Orlen Memoriale Janusza Kusocińskiego wystąpi wiele gwiazd lekkoatletyki z zagranicy. Organizatorzy stopniowo odkrywają karty. Wiemy już, że na Stadionie Śląskim zobaczymy m.in. rekordzistkę świata w biegu na 1500 m Etiopkę Genzebe Dibabę, rekordzistę świata w skoku o tyczce Renauda Lavillenie, a także znakomitych kulomiotów Nowozelandczyka Tomasa Walsha i Niemca Davida Storla czy mistrza świata w rzucie dyskiem Andriusa Gudziusa.

Dyrektor memoriału Sebastian Chmara zdradził nam, że do Chorzowa przyjedzie także znakomita sprinterka i skoczkini w dal Amerykanka Tianna Bartoletta (trzykrotna mistrzyni olimpijska).

W poszukiwaniu wielkich postaci nie trzeba jednak sięgać poza granice kraju. - Polska lekkoatletyka jest aktualnie w najlepszym historycznie momencie. Właściwie w każdym bloku konkurencji, czy to są rzuty, skoki, czy biegi, mamy wielkie gwiazdy na światowym poziomie - przyznał Sebastian Chmara.

Z Dibabą walczyć więc będzie Angelika Cichocka czy Sofia Ennaoui, z Lavillenie wygrać postarają się Piotr Lisek i Paweł Wojciechowski. W pchnięciu kulą obok Walsha i Storla zobaczymy Konrada Bukowieckiego i Michała Haratyka, zaś w rzucie dyskiem Gudziusowi szyki zechce pokrzyżować Piotr Małachowski. Będą także dominatorzy w rzucie młotem - Anita Włodarczyk i Paweł Fajdek oraz medaliści MŚ w tej konkurencji Malwina Kopron i Wojciech Nowicki.

Gdyby komuś było mało, to w Chorzowie zobaczy także m.in. Sylwestra Bednarka, Joanna Jóźwik oraz bohaterów sztafet 4x400 m z niedawnych halowych mistrzostw świata w Birmingham. Panowie zdobyli złoto i pobili rekord świata, zaś panie sięgnęły po srebro. - Mam przed sobą trochę startów, ale najbardziej czekam na ten w Chorzowie. Bieżnia na Stadionie Śląskim jest rewelacyjna. Mam nadzieję, że będzie nam sprzyjała w osiąganiu fantastycznych rezultatów - powiedziała liderka sztafety 4x400 m Justyna Święty-Ersetic.

- Jeśli chodzi o obsadę, na pewno lipy nie będzie - uśmiechnął się Sebastian Chmara.

- To będzie jedna z mocniejszych list startowych, jakie kiedykolwiek zapewniliśmy. Wielkie gwiazdy z zagranicy, a przede wszystkim nasze gwiazdy, które przez ten okres wyrosły na światowych hegemonów - dodał Tomasz Majewski, dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą, obecnie wiceprezes PZLA.

Majewski zdradził, że niektóre zagraniczne gwiazdy z dużym entuzjazmem przyjęły zaproszenie dla Chorzowa, rezygnując z innych zawodów. - Część osób chce startować w nowych miejscach, szczególnie ci, którzy byli już wszędzie. Najlepszym przykładem jest Renaud Lavillenie, który woli przyjechać do Chorzowa, a nie do Ostrawy, mimo że tamten mityng (odbędzie się 13 czerwca - przyp. red.) też jest wspaniały, o określonej klasie. W nowym miejscu bardzo chętnie będzie walczył z naszymi tyczkarzami - poinformował były kulomiot.

Znamy już ramowy program 64. Orlen  Memoriału Janusza Kusocińskiego. Impreza rozpocznie się 8 czerwca o godzinie 16.00. Potrwa ok. czterech godzin. Wpływ na to miała… piłka nożna, bowiem tego dnia w Poznaniu reprezentacja Polski zagra przedostatni sprawdzian przed MŚ w Rosji - z Chile.

- Kibicom, którzy martwią się o kolizję terminów, gwarantuję już dziś: wiemy o meczu piłkarzy, zdążycie państwo na niego. Przygotowaliśmy program memoriału tak, aby nikomu niczego nie zabierać - dodał Sebastian Chmara.

Pozostaje pytanie: w jakim stopniu Stadion Śląski wypełni się kibicami 8 czerwca? Obiekt pomieści ponad 55 tys. osób, ale organizatorzy zdają sobie sprawę, że kompletu nie będzie.

- To jest trudne - odparł dyrektor memoriału. - Trudno zgromadzić na największych europejskich arenach prawie 60 tysięcy kibiców. Sądzę, że gdybyśmy zgromadzili 15-20 tysięcy, to będzie to dobry początek. Walczymy, żeby przyzwyczaić kibica do wielkiej lekkoatletyki. To jest nasz cel, dajemy sobie na to kilka lat. Jestem przekonany, że jak się spotkamy ponownie za parę lat, to będę mógł powiedzieć, że bilety na memoriał zostały sprzedane - zakończył Sebastian Chmara.

ZOBACZ WIDEO Bezbłędny Wojciech Szczęsny. Pomógł Juventusowi wywalczyć mistrzostwo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
avatar
yes
15.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jestem tradycjonalistą.
Ważniejszy jest Memoriał od "wsadu" ;)