Bogate w polskie akcenty wtorkowe przedpołudnie na lekkoatletycznym stadionie zawierało między innymi emocje związane z występem Justyny Święty-Ersetic. Nasza specjalistka od biegu na 400 metrów w eliminacjach pokazała, że przygotowała na igrzyska olimpijskie w Paryżu dobrą formę. Wówczas nie udało się jednak wywalczyć przepustki do dalszej fazy.
Szansy na awans do półfinału doświadczona już zawodniczka poszukała w repasażach. Mistrzyni Europy z 2018 roku zaprezentowała się już w pierwszym biegu. Cel był jasny, bowiem aby zapewnić sobie bezpośrednią przepustkę, należało wygrać swoją serię. Z repasaży awansowały bowiem zwyciężczynie czterech serii oraz dwie biegaczki z najlepszymi czasami.
Święty-Ersetic od początku prezentowała się z bardzo dobrej strony. Utrzymywała się w czołówce, co dawało nadzieję, że tradycyjny świetny finisz pozwoli jej zrealizować cel. Decydujące fragmenty trasy Polka pokonała bardzo mocno, ale finalnie dobiegła do mety na drugiej lokacie.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Odsłonił kulisy meczu polskich siatkarzy. "Niemalże wchodzili na parkiet"
31-latka osiągnęła najlepszy wynik w sezonie, a konkretnie 50.89 s. To dawało nadzieję na wywalczenie awansu z czasem. Niestety szybko zostały one rozwiane. Już w drugim biegu rywali z 2. i 3. lokaty osiągnęły bowiem lepsze rezultaty, co oznaczało, że Święty-Ersetic pożegnała się z olimpijską rywalizacją indywidualną.
Polka może się więc skupić na przygotowaniach do startu w sztafecie. Wzrost formy naszych biegaczek i przede wszystkim świetna dyspozycja Natalii Kaczmarek mogą zwiastować, że Biało-Czerwone powalczą przynajmniej o finał. Najpierw naszą najmocniejszą zawodniczkę czeka jednak rywalizacja o indywidualny krążek, na którą polscy kibice czekają z niecierpliwością.
Byliśmy świadkami również trzech biegów repasażowych mężczyzn. W każdej serii zwycięstwa odnieśli zawodnicy faworyzowani do awansu, więc niespodzianek nie było. Najlepszy rezultat z biegających we wtorek zawodników wykręcił Szwed Carl Bengtstrom, który w drugim biegu osiągnął 48.63 s.
Zobacz także:
Smutne słowa trenerki Wojciecha Nowickiego. "Wieszają na nim psy"
Paryż 2024: wielkie emocje i show Melissy Vargas. Tie-break wyłonił pierwsze półfinalistki