Natalia Kaczmarek: wierzę, że polubię Paryż

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Natalia Kaczmarek
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Natalia Kaczmarek

- Niespecjalnie lubię Paryż, ale mam nadzieję, że w sierpniu go polubię – mówi Natalia Kaczmarek, największa nasza lekkoatletyczna nadzieja na sukces w igrzyskach olimpijskich. Polka ma fenomenalny sezon i chce, by także koniec był doskonały.

W tym artykule dowiesz się o:

Polka pobiła w tym roku dwa najlepsze wyniki Ireny Szewińskiej, które w tabelach rekordów widniały od kilkudziesięciu lat - najpierw nieoficjalny rekord Polski na 300 metrów, a następnie rekord Polski na 400 metrów. Ten drugi pobiła w dodatku w świetnym momencie i miejscu – biegu finałowym mistrzostw Europy w Rzymie.

- Bardzo chciałam zostać mistrzynią Europy i można powiedzieć, że wiedziałam, iż mam duże szanse. Jeżeli będę się poprawiać i będę osiągać takie wyniki, jakie chcę osiągać, to wierzę, że będę w stanie walczyć o medale. Muszę powiedzieć, że w ogóle nie za bardzo lubię Paryż, bo byłam kilka razy i akurat Paryż, jako miasto, mniej mi się podoba. Może zmienię jednak zdanie - dodaje Kaczmarek.

Znakomita polska lekkoatletka, której sponsorem jest Lubusko-Wielkopolski Bank Spółdzielczy w Drezdenku, zapowiada, że w Paryżu chce pobiec jeszcze szybciej, niż w Rzymie.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Mecz z Francją dał mu do myślenia. "Nie rozumiem"

- Przed mistrzostwami Europy trener w wywiadach żartował, że pobiegnę tak szybko, jak zmuszą mnie do tego rywalki i trochę rzeczywiście tak było. Szczerze mówiąc nie przypuszczałam, że będzie trzeba aż tak szybko biegać na złoty medal, ale to cieszy, bo ten wynik to jest dla mnie czymś niesamowitym. Mam nadzieję, że w Paryżu uda mi się go powtórzyć albo jeszcze poprawić. Liczę na to, że będę się liczyła w tej walce o medale. Ale nie powiem, że to będzie łatwe i że na pewno go przywiozę, bo to na pewno będzie bardzo trudne - zaznacza Natalia Kaczmarek.

A jeśli się uda, to w jaki sposób Natalia Kaczmarek uczci sukces? - W Rzymie to było proste, bo po prostu uwielbiam włoskie jedzenie, więc trzeba było po prostu odwiedzić fajną restaurację. A w Paryżu? Trudno powiedzieć, na pewno bardzo chętnie poszłabym do Luwru, ale to chyba nie jest miejsce do świętowania. Coś znajdziemy, jakąś restaurację, bo przecież francuska kuchnia też jest fantastyczna. Nie ma co jednak o tym rozmawiać, najpierw trzeba wykonać pracę i wywalczyć ten medal - podkreśla Kaczmarek, której partnerem jest Lubusko-Wielkopolski Bank Spółdzielczy w Drezdenku.

Najszybsza obecnie polska biegaczka w Tokio zdobyła dwa medale - złoty w sztafecie mieszanej i srebrny w sztafecie kobiet 4x400 metrów. W ostatnich latach wyniki sztafet są jednak dużo słabsze.

- Faktycznie, po Tokio bywało różnie i po tym dużym sukcesie były gorsze chwile, ale też i bardzo dobre. Ok, w Eugene nam nie wyszło, ale później były mistrzostwa Europy, gdzie zdobyliśmy srebrny medal z naprawdę dobrym czasem. W Budapeszcie z dziewczynami byłyśmy w finale, sztafeta mix także, więc nie było idealnie, ale na pewno były też dobre chwile. Wierzę w to, że po prostu po tych trzech latach znowu zbierzemy wszystkie siły i na igrzyskach w Paryżu też będzie wspaniale - mówi Natalia Kaczmarek.

W ostatnim czasie Natalia Kaczmarek bardzo szybko pobiegła także m.in. w Memoriale Ireny Szewińskiej w Bydgoszczy, a kilka dni później wystartowała w Memoriale Czesława Cybulskiego w Poznaniu, gdzie pobiegła na 200 metrów, bijąc swój rekord życiowy. Z kolei w czwartek Kaczmarek będzie rywalizowała ponownie w Bydgoszczy, tym razem w setnej edycji mistrzostw Polski.

Źródło artykułu: Informacja prasowa