Kryscina Cimanouska, znana białoruska sprinterka, która w 2021 roku uciekła z wioski olimpijskiej w Tokio, ponownie znalazła się w centrum uwagi. Sportsmenka zaapelowała do polskich władz o unieważnienie obywatelstwa jej byłego męża, Arsenia Zdaniewicza.
Para była razem przez dziewięć lat, z czego sześć jako małżeństwo. Po rozwodzie Cimanouska oskarżyła Zdaniewicza o zdradę i oszustwa finansowe. Miał on prowadzić w Polsce firmę zajmującą się dostawą samochodów z USA, jednak od jesieni 2023 roku klienci nie otrzymywali zamówionych pojazdów.
Zdaniewicz miał być uchodźcą politycznym, ale nieoczekiwanie pojawił się na Białorusi. Cimanouska była zszokowana, widząc nagranie z 21 stycznia, na którym jej były mąż tańczy w Mińsku.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
- Po pierwsze otrzymał obywatelstwo polskie poprzez podpis prezydenta w ciągu 9 miesięcy, ponieważ był uchodźcą politycznym - mówiła Cimanouska, cytowana przez portal nashaniva.com.
Cimanouska podkreśliła, że Zdaniewicz otrzymał polski paszport dzięki niej, gdyż zgodziła się dołączyć do polskiej reprezentacji pod warunkiem przyznania obywatelstwa także jemu. - Chciałabym, żeby Polska przynajmniej rozpatrzyła jego obywatelstwo i je unieważniła - wyznała.
Zdaniewicz jest poszukiwany przez policję w dwóch krajach. Cimanouska nie ma wątpliwości, że jeśli były mąż trafi do więzienia, nie będzie miała do siebie pretensji. - Ten człowiek i jego rodzina sprawili wiele bólu mnie i mojej rodzinie. A ja chcę sprawiedliwości - wyjaśniła.