Z Rzymu Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty
W wielkim stylu Natalia Kaczmarek zdobyła złoty medal mistrzostw Europy w biegu na 400 metrów. Przed dwoma laty w Monachium była druga, w poniedziałkowy wieczór już okazała się najlepsza, choć stoczyła wspaniałą walkę z Irlandką Rashidat Adeleke.
Przy okazji uzyskała kosmiczny wynik 48,98 s - to nowy rekord Polski i najlepszy wynik Europejki od 28 lat. Niewiarygodne!
Na dodatek, okazało się, że polska sprinterka dokonała tego wszystkiego... nie będąc w 100 procentach zdrowa!
ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"
Kaczmarek wyznała dziennikarzom, że czuje się lekko przeziębiona i w poniedziałek przyjmowała leki.
- Obudziłam się dziś lekko chora, już wczoraj czułam ból gardła. Boję się już co będzie jutro - zaskoczyła. Wyznała też, że nie pobiegnie we wtorkowych eliminacjach sztafety 4x400 metrów kobiet.
Według mistrzyni Europy na zdrowie narzekają też inni członkowie ekipy Biało-Czerwonych.
- W hotelu chyba panuje jakiś wirus, bo nie tylko ja mam takie objawy. Jedzenie też mi nie do końca odpowiada. Rano wzięłam leki i prosiłam, żeby tylko mi się nie pogorszyło. Mam nadzieję, że będzie lepiej, oby przetrwać do sztafety - zakończyła.