Trener Zastalu świętuje i... krytykuje. "Najgorzej, gdy komuś coś się wydaje"

Materiały prasowe / Enea Zastal BC / Na zdjęciu: Oliver Vidin
Materiały prasowe / Enea Zastal BC / Na zdjęciu: Oliver Vidin

- Widziałem dużo wpisów, że ten zespół do niczego się nie nadaje. Wiem, co robię. To najlepsza drużyna, jaką prowadzę w karierze - mówi po wygraniu Superpucharu Oliver Vidin, trener Enea Zastalu BC.

Niezłe show na konferencji prasowej zrobił Oliver Vidin, trener Enea Zastalu BC Zielona Góra. Jego zespół w bardzo dobrym stylu pokonał Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 84:69. Dla serbskiego szkoleniowca, który zastąpił Żana Tabaka, to pierwsze trofeum w barwach zielonogórskiego klubu. I to właśnie do Tabaka, Vidin skierował swoje pierwsze słowa na spotkaniu z dziennikarzami po wygranym spotkaniu. Dziękował mu za to, że wprowadził klub na wyższy poziom. Też nie jest tajemnicą, że Chorwat podpowiadał Zastalowi przy doborze nowego szkoleniowca. Wystawił Serbowi pozytywne referencje.

- Trofeum dedykuję świetnemu trenerowi, mojemu przyjacielowi, Żanowi Tabakowi, który wykonał znakomitą pracę w Zielonej Górze. Wprowadził ten klub na nowe tory, dał dużo jakości. Zawodnicy pod jego wodzą mocno poszli do góry. Będziemy się starać kontynuować jego pracę. W środę rozegraliśmy bardzo dobry mecz - mówił Vidin.

- To nie był wielki mecz pod względem koszykarskim i taktycznym. My ten mecz wygraliśmy, bo bardzo chcieliśmy to zrobić, zawodnicy pokazali wielką determinację i zaangażowanie. Mentalnie byli świetnie przygotowani - dodał po chwili.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Cristiano Ronaldo Junior w formie jak tata!

I wtedy się zaczęło. Serb wygłosił tyradę na temat pracy dziennikarzy, którzy - w tym ja - krytykowali zespół Enea Zastalu BC za udział w Memoriale Adama Wójcika we Wrocławiu. Tam zielonogórzanie - w słabym stylu - przegrali dwa spotkania i oblała próbę generalną przed meczem o Superpuchar Polski. Vidin ma inne spojrzenie, co dosadnie wytłumaczył na konferencji prasowej. Nie gryzł się w język.

- Teraz wszyscy dostali odpowiedź, jaki jest sens oceniania sparingów. Powtarzam: to nie ma sensu i to jest nauczka dla każdego. Sparing nigdy nie będzie tym, co mecz o punkty czy trofeum. To zupełnie dwie różne kwestie - zaczął Vidin.

- Znam potencjał tego zespołu, wiem, na co ich stać i co będziemy już niedługo prezentować. W tym momencie jesteśmy daleko od tego poziomu, ale ja tym zawodnikom ufam. Widzę, że oni też mi ufają. To działa. Za 1-2 miesiące wszystko będzie dobrze. Wskoczymy na wyższy poziom. Choć sezon to droga, w której są góry i doły. Najważniejsze jest to, by umieć powstać po ciosach. My na razie takiego ciosu nie przyjęliśmy, choć niektórzy dziennikarze sugerowali, że Zastalowi nie udały się dwa mecze we Wrocławiu - skomentował.

I tutaj Vidin miał największe pretensje. Był zły na to, że na portalach i w mediach społecznościowych pojawiły się komentarze, że - tutaj cytujemy - "Zastal kogoś rozczarował". I faktycznie możemy zdradzić, że taki tytuł pierwotnie miał pojawić się na WP SportoweFakty, ale po dłuższej rozmowie i dyskusji z trenerem, uległ on zmianie. Serb już wtedy twierdził, że zespół go nie rozczarował, podobne zdanie - co zaznaczył Vidin - ma także właściciel klubu. Te słowa powtórzył po meczu w Wałbrzychu.

- To ja się pytam, co się nie udało? Wygrać? No tak, nie wygraliśmy, ale cel był inny.  W środę wygraliśmy. To był cel. Po turnieju we Wrocławiu widziałem dużo wpisów, że ten się nie nadaje, tamten też jest słaby, trzeba zmian. Spokojnie, apeluję o rozsądek. Sezon się dopiero zaczął - przyznał.

- Najgorsze w życiu jest, gdy komuś coś się wydaje, że się zna, że rozumie. Wiem, co robię. To najlepsza drużyna, jaką prowadzę w mojej trenerskiej karierze. Nie mam problemu z krytyką, ale niech ona będzie merytoryczna i konstruktywna. Jeszcze raz powtórzę: mecze przygotowawcze nie mają żadnego znaczenia - zakończył.

Zastal wygrał zasłużenie w Wałbrzychu. Był drużyną, skuteczniejszą i efektywniejszą. Czy można mówić o niespodziance? Nie, bo zielonogórzanie - naszym zdaniem - mają najlepszy skład na papierze (niedługo przedstawimy "power ranking") w PLK. To zbilansowany zespół, w którym jest duża siła na obwodzie, pod koszem też jest nieźle, a ma być jeszcze lepiej, bo mówi się o wzmocnieniu na pozycji środkowego (Vidin mówił o potrzebie dużego centra do gry w VTB).



Zobacz także:
"Nie skaczemy do pustego basenu". Prezes beniaminka PLK: Nie zagramy na kredyt!
Janusz Jasiński: W Falubazie brakuje ludzi z pasją i sercem. Nam mówi o relacjach miasto - Zastal [WYWIAD]
Marcin Woźniak: Nie palę za sobą mostów [WYWIAD]
Pół ligi go chciało! Kolenda mówi nam, że Trefl był najlepszą opcją [WYWIAD]

Źródło artykułu: