"Prezes UOKiK po zakończonym postępowaniu wyjaśniającym, otwartym na podstawie sygnałów dotyczących koordynacji zachowań względem zawodników ze strony Polskiej Ligi Koszykówki oraz należących do niej klubów, zdecydował o wszczęciu postępowania antymonopolowego" - czytamy na stronie internetowej Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Tam pojawiła się notka o wszczęciu postępowania antymonopolowego.
Przypomnijmy, że kilka dni po ogłoszeniu zakończenia rozgrywek 2019/2020 ekstraklasowe kluby wydały oświadczenie, że straty finansowe, jakie poniosą w związku z nagłym zakończeniem sezonu z powodu pandemii koronawirusa, są równoznaczne z brakiem możliwości wypłacenia pełnych kontraktów zawodników oraz trenerów. Następnie kilka klubów - bez wcześniejszego uprzedzenia - wypowiedziało umowy koszykarzom. Kluby stały na stanowisku, że zakończenie rozgrywek nastąpiło z przyczyn niezależnych od nich, przez tzw. siłę wyższą.
"Otrzymane informacje wskazywały, że podmioty te mogły uzgodnić między sobą zasady wypowiedzenia umów z zawodnikami oraz wstrzymania wypłat wynagrodzeń koszykarzom. Zgodnie z ustaleniami kontrakty miały być wypowiedziane po 19 marca ubiegłego roku. Kluby uzasadniały swoje zachowanie tym, że wzajemne zobowiązania ich oraz zawodników wygasły na skutek niemożliwości świadczeń obu stron, wynikającej z epidemii koronawirusa" - informuje UOKiK.
ZOBACZ WIDEO Historia Bartosza Zmarzlika - żużlowe złote dziecko
"Kluby, jako przedsiębiorcy, tego typu decyzje co do współpracy z zawodnikami powinny podejmować niezależnie i samodzielnie. Działając jednak w porozumieniu mogły bezprawnie wymieniać się informacjami wrażliwymi i wyeliminować ważny czynnik wpływający na konkurencję pomiędzy nimi, czyli rywalizację o jak najlepszych zawodników" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
Nie jest tajemnicą, że sprawę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zgłosił Związek Zawodowy Koszykarzy, na którego czele stoi Marcin Gortat. Ten niejednokrotnie w bardzo mocny sposób wypowiadał się na temat funkcjonowania niektórych klubów. Twierdził wtedy, że niektórzy szantażują zawodników, by ci podpisali rozwiązanie umów, bo inaczej nie dostaną zaległych pieniędzy.
- Z zebranego materiału dowodowego wynika, że zawarte porozumienie mogło ograniczać konkurencję m.in. w zakresie rywalizacji o zawodników. Nie kwestionujemy prawa do wprowadzania oszczędności oraz ograniczeń finansowych, jednak każdorazowo takie działania powinny wynikać z realnej i indywidualnej sytuacji ekonomicznej konkretnego klubu. Zgodnie z prawem antymonopolowym zakazane są bowiem porozumienia dotyczące wynagrodzeń czy nierywalizowania o pracowników - mówi prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
UOKiK prosił kluby o wyjaśnienia, jednak udzielone przez nie informacje nie rozwiały wątpliwości. Warto dodać, że w historii Urzędu prowadziliśmy już postępowania dotyczące związków sportowych np. PZPN, ale jest to pierwsze, które dotyczy relacji klubów z zawodnikami.
- Sprawę dyskutowaliśmy również z Komisją Europejską z uwagi na stosowanie prawa europejskiego - Komisja zgodziła się z naszymi wątpliwościami. Mamy podejrzenie, że uzgodnienia, które poczyniły kluby koszykarskie, nie były zgodne z prawem antymonopolowym - przyznaje Tomasz Chróstny.
Z analiz UOKiK wynika, że podobne działania podjął również urząd antymonopolowy na Litwie, zarzucając klubom koszykarskim złamanie prawa antymonopolowego. Warto dodać, że za stosowanie praktyk ograniczających konkurencję grozi kara finansowa do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy.
Zobacz także:
Maciej Lampe nie ozłocił Kinga! Mocno chybiona inwestycja
Rafał Juć, skaut NBA: W PLK potrzeba dyrektorów sportowych [WYWIAD]
Gortat posądzony o naruszenie "świętości Lewandowskiego". Jest odpowiedź byłej gwiazdy NBA
Adrian Bogucki: Gdy zadzwonił Zastal, pomyślałem: "serio? chyba żartujesz!" [WYWIAD]