Wojciech Kamiński: Legia głodna zwycięstw. Milicić lubi zaskoczyć [WYWIAD]

Materiały prasowe / Marcin Bodziachowski / LegiaKosz / Na zdjęciu: Wojciech Kamiński
Materiały prasowe / Marcin Bodziachowski / LegiaKosz / Na zdjęciu: Wojciech Kamiński

- Trzeba się spodziewać niespodziewanego. Trener Milicić lubi zaskakiwać. Naszą zespołowością jesteśmy w stanie powalczyć ze Stalą w półfinale. Wierzymy, że jesteśmy w stanie pokonać każdego - mówi Wojciech Kamiński.

[b]

[/b]Koszykarze Legii Warszawa w piątek zapewnili sobie awans do półfinału play-off Energa Basket Ligi w sezonie 2020/21, co oznacza, że drużyna ze stolicy zostanie sklasyfikowana w najlepszej czwórce obecnych rozgrywek. To najlepszy wynik koszykarskiej Legii od 47 lat (po raz ostatni sezon 1973/1974).

Podopieczni Wojciecha Kamińskiego wygrali serię ćwierćfinałową z Kingiem Szczecin 3:1 i potwierdzili wysoką dyspozycję prezentowaną przez cały sezon zasadniczy. Zgodnie z przedsezonowym regulaminem, warszawianie mieliby przewagę parkietu w półfinałach z zespołem z Ostrowa, ale zgodnie z niedawną decyzją PLK, ten etap rozgrywek rozegrany zostanie w formie turnieju zamkniętego w Ostrowie Wielkopolskim.

- Na pewno jest żal i niedosyt z tego powodu, że nie zagramy na Bemowie, bo mamy tam bilans 13:2. - mówi nam trener Wojciech Kamiński.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lindsay Vonn zachwyca formą w bikini


Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Długo świętowaliście awans do półfinału Energa Basket Ligi? Był wesoły autobus ze Szczecina do Warszawy?

Wojciech Kamiński, trener Legii Warszawa: Wesoły autobus był, ale długo nie świętowaliśmy. Oczywiście radość, śpiewy były, ale wszyscy byli też mocno zmęczeni wymagającą serią z Kingiem Szczecin. Jeden dzień wolny i z powrotem do roboty.

Gdyby ktoś przed sezonem powiedział panu: Legia zagra w półfinale, to pomyślałby pan science-fiction?

Zdecydowanie. Prawdę mówiąc nawet w najbardziej optymistycznym wariancie nie zakładałem, że awansujemy do półfinału i będziemy walczyć o medale. Myślę, że nasi kibice są z nas zadowoleni.

Legia Warszawa w tym sezonie jest świetna, bo...?

To jest złożona kilku elementów. Myślę, że ważną kwestię ostatnio poruszał w wywiadzie trener Żan Tabak, który mówił o tym, że trzeba trafić na dobrych ludzi. Nam udało się to zrobić. I nawet suchą stopą przeszliśmy przez dużą liczbę zmian w zespole. Straciliśmy walczaków Bibbinsa i Sokołowskiego. Kolejni ludzie, którzy do nas trafili: Neal, Medford, Lichodiej, mieli coś do udowodnienia. A ci co są z nami od początku pokazali, że warto było na nich postawić. Wszyscy ze sobą znakomicie współpracowali. Co prawda nie jesteśmy Zastalem, ale myślę, że nasze wyniki też mogą robić wrażenie.

Zamykając serię z Kingiem Szczecin. Podał pan na koniec rękę trenerowi Ramirezowi? Iskrzyło między wami w tej rywalizacji. Padły mocne słowa.

Podaliśmy sobie rękę, nawet chwilę grzecznościowo porozmawialiśmy. Trener Ramirez gratulował nam postawy, wymieniliśmy też uśmiechy. Co do tego, co działo się w trakcie, to myślę, że trener Kinga próbował ratować swoją sytuację, my z kolei mieliśmy sprzeczne informacje na ten temat, co dzieje się w obozie rywali. W miarę na bieżąco dostawaliśmy informacje: "kto trenuje, a kto siedzi w domu". Nie chciałem doprowadzić do takiej sytuacji, by mój zespół myślał: "będzie łatwo, bo rywale są po koronawirusie". I miałem rację, bo King naprawdę solidnie wyglądał w tej serii. Nie wyglądali na zespół, który tak mocno został poturbowany przez COVID-19.

Teraz półfinał w "bańce", która odbędzie się w Ostrowie Wielkopolskim. Tym samym Legia Warszawa traci atut własnego parkietu, na który pracowaliście przez kilka miesięcy. Co pan na to?

Nie chcę tego szerzej komentować. Mam ten komfort, że jestem trenerem i mogę mówić o grze zespołu. Nie jestem od oceniania decyzji ligi. Od tego są inni ludzie. Myślę, że decyzja została podjęta na bazie konkretnych przesłanek, o których my do końca nie wiemy. Powiem jedynie tyle: jest żal i niedosyt z tego powodu, że nie zagramy na Bemowie, bo mamy tam bilans 13:2.

Czego się pan spodziewa po rywalizacji ze Stalą Ostrów Wielkopolski? Czy to dla Legii wygodny rywal?

Trzeba się spodziewać niespodziewanego. Trener Milicić lubi zaskakiwać. Zdajemy sobie sprawę, jak dużą siłą fizyczną dysponuje ostrowski zespół. Tam każdy zawodnik na każdej pozycji ma odpowiednie warunki fizyczne. Stal ma przewagę pod tym względem.

Start Lublin jednak pokazał, że można rywalizować z mocną Stalą. To przykład dla Legii?

Tak. Zwłaszcza, że Start był skazywany na pożarcie, nikt nie wierzył w ten zespół. A lublinianie pokazali się ze świetnej strony, zagrali trzy bardzo dobre mecze. Niewiele im zabrakło, by zameldowali się w półfinale. Siłą Stali jest dobra gra w końcówkach meczów. To było widać w 3. i 4. spotkaniu.

Jakie są nastroje w Legii? Jest już wielka euforia czy nadal zespół jest głodny kolejnych sukcesów?

Czuć, że jesteśmy zadowoleni z tego, co zrobiliśmy w ćwierćfinale, eliminując mocnego Kinga Szczecin. To był zespół z potężnym składem, którego o sile... przekonała się Stal w marcowym spotkaniu. Ostrowianie wyraźnie przegrali, rywale ich bardzo mocno zdominowali. Wygrana z Kingiem dodała nam skrzydeł, pewności siebie. Naszą zespołowością jesteśmy w stanie powalczyć ze Stalą w półfinale. Wierzymy, że jesteśmy w stanie pokonać każdego.

Legia Warszawa - Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski

Mecz 1 - 14.04.2021 (środa), godz. 14:55, transmisja w Polsat Sport
Mecz 2 - 15.04.2021 (czwartek), godz. 17:35, transmisja w Polsat Sport
Mecz 3 - 17.04.2021 (sobota), godz. 17:55, transmisja w Polsat Sport Extra
Ew. mecz 4 - 18.04.2021 (niedziela), godz. 20:25, transmisja w Polsat Sport Extra
Ew. mecz 5 - 20.04.2021 (wtorek), godz. 20:25

Zobacz także:
Maciej Lampe nie ozłocił Kinga! Mocno chybiona inwestycja
Rafał Juć, skaut NBA: W PLK potrzeba dyrektorów sportowych [WYWIAD]
Gortat posądzony o naruszenie "świętości Lewandowskiego". Jest odpowiedź byłej gwiazdy NBA
Adrian Bogucki: Gdy zadzwonił Zastal, pomyślałem: "serio? chyba żartujesz!" [WYWIAD]

Komentarze (1)
Piotrek81
12.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szacunek dla Legii za to co osiągnęli mimo utraty w czasie sezonu Bibbinsa i Sokołowskiego. Teraz w nagrodę od 3 do 5 meczów na wyjeździe w półfinale!