Mecz roku w NBA?! Ale tam się działo!

YouTube / YouTube NBA / Josh Giddey na zwycięstwo
YouTube / YouTube NBA / Josh Giddey na zwycięstwo

Kapitalny mecz pełen dramaturgii zakończony rzutem z połowy boiska. Ale tam się działo! Chicago Bulls pokonali Los Angeles Lakers 119:117.

W tym artykule dowiesz się o:

To mocny kandydat do meczu roku w NBA. Prawdziwe szaleństwo!

Jeszcze 12,1 sekundy przed końcem było 115:110 dla Los Angeles Lakers, ale... od tego momentu zaczęły dziać się cuda.

ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość

Patrick Williams trafił za trzy, a później stratę przy wyprowadzaniu spod własnego kosza popełnił LeBron James. Chicago Bulls przejęli piłkę, szybko dostał ją Coby White i dał Bykom prowadzenie 116:115. Gospodarzom zajęło sześć sekund, aby odrobić pięć punktów straty!

Ale to nie wszystko. Jeden z liderów Jeziorowców, Austin Reaves odpowiedział jeszcze skutecznym rzutem za dwa na 3,1 sekundy przed końcem. Wtedy znów wydawało się, że dla Bulls jest po wszystkim. Nie mieli już przecież przerwy na żądanie.

Josh Giddey oddał jednak spektakularny rzut z połowy boiska. James próbował go jeszcze zablokować, ale nie zdążył. Piłka wpadła do kosza, a kibice w hali United Center oszaleli z radości.

- Zrobić to z tymi ludźmi, tym zespołem, to wyjątkowy moment - komentował później na konferencji prasowej Giddey, autor 25 punktów, 14 zbiórek i 11 asyst.

- Jesteśmy zdewastowani. Trudno wyobrazić sobie bardziej bolesną porażkę - podkreślał natomiast trener Lakers, J.J. Redick. Jego drużyna poprzedni mecz wygrała dzięki trafieniu równo z końcową syreną, teraz w ten sposób przegrała.

- Postawiliśmy się w dobrej pozycji, aby wygrać, ale daliśmy im zbyt wiele rzutów za trzy w czwartej kwarcie. Popełniłem fatalną stratę, a chwilę wcześniej był dodatkowo błąd komunikacji z mojej strony. AR (Reaves przyp. red) próbował jeszcze nas uratować, ale ostatnie słowo należało do kogoś innego. Czapki z głów przed tym, co zrobili - brał winę na siebie i komplementował rywali James.

Lakers na nic zdało się 30 punktów Reaves czy 25 oczek Luki Doncicia. Słoweniec trafił jednak tylko 8 na 22 rzuty z gry, w tym 4 na 12 za trzy.

Wynik:

Chicago Bulls - Los Angeles Lakers 119:117 (32:22, 26:37, 17:32, 44:26)
(White 26, Giddey 25, Huerter 21 - Reaves 30, Doncić 25, Hayes 19)

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści