Po raz ostatni na parkietach Energa Basket Liga Kobiet wystąpiła 13 stycznia.
Potem była "bańka" związana z Euroligą i przerwa na mecze reprezentacji. VBW Arka Gdynia wróciła już jednak do walki o ligowe punkty. Kontynuując swoją serię zwycięstw mistrzynie Polski pokonały na wyjeździe drużyny Enea AZS Poznań (93:69) i PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski (90:70).
Brak słowackiej "jedynki" nie miał zatem większego wpływu na wyniki gdyńskiego zespołu, a z roli prowadzącej gry doskonale wywiązywała się Angelika Slamova.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włodarczyk zaczepiła Kloppa. Co za umiejętności mistrzyni olimpijskiej
Kiedy natomiast do gry wróci Barbora Balintova, która jest prawdziwym generałem Arki? 26-letnia rozgrywająca notuje w tym sezonie średnio 9,9 punktu, 6 asyst, 3,1 zbiórki i 1,5 przechwytu na mecz.
Powody jej absencji tłumaczy Agnieszka Bibrzycka. - "Bercia" odczuwa zmęczenie po ciężkim sezonie i grze w kadrze. Po rozmowie z trenerami doszliśmy do wniosku, że potrzebuje odpoczynku i regeneracji. Przed nami najważniejsza cześć sezonu i chcemy do niej przystąpić w pełni sił. Wkrótce będzie grała już z nami - skomentowała sytuację menedżer VBW Arki.
Lider Energa Basket Liga Kobiet kolejny mecz rozegra w sobotę 20 lutego, wtedy w Gdynia VBW Arka zmierzy się ze Ślęzą Wrocław. Arka z bilansem 16:0 jest na najlepszej drodze do pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej. Do jej końca podopiecznym Gundarsa Vetry zostały cztery spotkania.
Tak Barbora Balintova dopingowała swoje koleżanki podczas środowego meczu w Gorzowie Wielkopolskim:
Zobacz także:
Sama Sug Sutton nie wystarczy. Trener Ślęzy Wrocław mówi o "spektakularnych wynikach"
Ważny dzień dla polskiej koszykówki. Przedłużono kluczową umowę sponsorską