Sam zgłosił się do klubu. Teraz kibice piszą: "musi zostać na kolejny sezon"

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Artur Mielczarek
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Artur Mielczarek

Artur Mielczarek nie jest wielkim koszykarskim artystą, ale swoim uporem i determinacją potrafi kupić serca nawet największych malkontentów. Fani Anwilu już teraz piszą w sieci, by klub podpisał z nim nową umowę.

Klub z Włocławka notuje jeden z najgorszych sezonów w historii. Zespół zbudowany za ogromne pieniądze jest w dolnej części tabeli PLK i ma niewielkie szanse na awans do fazy play-off. Jest za to szansa na osiągnięcie sukcesu na arenie międzynarodowej - Anwil Włocławek w pierwszym meczu fazy grupowej FIBA Europe Cup pokonał BC Dnipro Dniepr 74:71.

Jednym z architektów zwycięstwa był Artur Mielczarek. 37-letni skrzydłowy wykonał tytaniczną pracę w obronie, był kluczowym elementem w defensywnej układance Przemysława Frasunkiewicza. Trzeba przyznać, że włocławianie bardzo solidnie zaprezentowali się po tej części boiska, w końcu grali z większą agresją i determinacją.

Śmiało można powiedzieć, że Mielczarek dał przykład kolegom, jak używać swojego ciała do walki z silniejszymi rywalami. Nie bał się fizycznych starć, co miało wpływ na końcowy rezultat. Koszykarz dorzucił także osiem punktów, dwukrotnie trafiając z dystansu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: od chuderlaka do mięśniaka. Niesamowita metamorfoza Torresa!

- Myślę, że w kontekście całego spotkania obrona była kluczowa. Wiedzieliśmy, że musimy wyjść na rywali agresywnie, często nawet kosztem faulu - mówi (za kkwloclawek.pl) skrzydłowy.

Z Mielczarkiem - w kontekście Anwilu - jest związana bardzo ciekawa historia. Otóż, 37-latek - za pośrednictwem swojego agenta - sam zgłosił się do klubu z prośbą o rozpoczęcie treningów z drużyną przed rozpoczęciem rozgrywek. Trener Dejan Mihevc przystał na jego propozycję. Koszykarz chciał zapracować na kontrakt we włocławskim zespole. Słowo "zapracować" idealnie pasuje do zawodnika, który sam o sobie mówi, że wielkiego talentu nie posiada, ale ma za to duże serce do gry i walki, a także chęć do pracy.

- Sam nie wiem, czy ja mam dużo tego koszykarskiego talentu. Jedno wiem na pewno: mam talent do pracy. Wszyscy mi to powtarzają i dlatego jestem tu, gdzie jestem. Bardzo jestem zadowolony z tego, że trafiłem do takiego klubu. Robię to, co kocham - komentuje Mielczarek w dużym wywiadzie z Michałem Fałkowskim, rzecznikiem prasowym Anwilu Włocławek.

Zawodnik ma przypiętą łatkę człowieka, który nie boi się ciężkiej pracy. W wakacje sporo czasu poświęca na poprawę swojej sylwetki i koszykarskich mankamentów. Mielczarek nie jest wielkim koszykarskim artystą, ale swoim uporem i determinacją potrafi kupić serca nawet największych malkontentów.

- Myślę, że z wiekiem rośnie świadomość, iż trzeba pracować nad własnymi słabościami i ciałem. Staram się z roku na rok podnosić swój profesjonalizm. Dbam o ciało. Nie będę tego ukrywał: jestem typem koszykarza, który korzysta ze swojego ciała podczas meczów - tłumaczył kiedyś w wywiadzie dla WP SportoweFakty.

Mielczarek bardzo skorzystał na ostatniej zmianie trenera w Anwilu. 37-latek u Marcina Woźniaka praktycznie nie grał, z kolei u Przemysława Frasunkiewicza ma okazję w znacznie większym wymiarze czasowym pomagać zespołowi. Nowemu szkoleniowcowi zaimponował agresją, determinacją i charakterem. Ten widzi go w roli "silnego skrzydłowego" (twarda obrona + rzut z dystansu).

Nie jest tajemnicą, że Mielczarek ma te cechy, które Anwil w tym momencie najbardziej potrzebuje. Zwłaszcza, że podkoszowi: Ivica Radić i Walerij Lichodiej mocno zawodzą, nie dają tego, czego się po nich spodziewano. Nic dziwnego, że włocławscy fani już teraz piszą, by władze klubu podpisały umowę z Mielczarkiem na kolejny sezon. "W pełni na to zasługuje", "musi z nami zostać", "daje przykład jak walczyć" - komentują.

Zobacz także:
EBL. Krzysztof Sulima: Tacy jak ja też są potrzebni [WYWIAD]
Gorący telefon w klubie. "Zastal promuje graczy" - Tabak i Koszarek mówią o odejściu Ponitki
Wojciech Kamiński: 6-7 drużyn po cichu myśli o finale. Legia też [WYWIAD]
Chase Simon, była gwiazda PLK: Tęsknię za Polską. Chciałbym zagrać dla Milicicia [WYWIAD]

Źródło artykułu: