NBA. Nokaut! Mavericks prowadzili z Clippers po dwóch kwartach 77:27, skończyło się na 51 punktach różnicy

PAP/EPA / ALEX GALLARDO / Na zdjęciu od lewej: Maxi Kleber, Terance Mann i Willie Cauley-Stein
PAP/EPA / ALEX GALLARDO / Na zdjęciu od lewej: Maxi Kleber, Terance Mann i Willie Cauley-Stein

Dallas Mavericks w niedzielę zmiażdżyli Los Angeles Clippers w Staples Center, zwyciężając aż 124:73. Już do przerwy ich przewaga wynosiła 50 punktów.

Dallas Mavericks prowadzili po dwóch kwartach 77:27 i ustanowili nowy rekord NBA. Jeszcze żadna z drużyn w historii, od momentu wprowadzenia zegara 24 sekund na przeprowadzenie akcji w 1954 roku, nie wypracowała sobie do przerwy aż 50 punktów zaliczki.

Goście z Teksasu po zmianie stron dokończyli dzieła i ostatecznie pokonali Los Angeles Clippers 124:73, odnosząc pierwsze zwycięstwo w sezonie 2020/2021. Luka Doncić w 26 minut zdobył 24 "oczka", dziewięć zbiórek oraz osiem asyst, a 21 punktów miał Josh Richardson.

- Nie ma w tym wielkiego sekretu. Wyszliśmy na parkiet i po prostu dobrze się spisywaliśmy. Graliśmy z poczuciem, że to dla nas ważny mecz - mówił debiutujący w zespole Mavericks 27-letni Richardson, który wcześniej reprezentował barwy 76ers i Heat.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Artur Szpilka zaszalał podczas morsowania. "Wariat", "To się nie dzieje!"

Clippers wystąpili w niedzielę osłabieni brakiem Kawhiego Leonarda, który po kolizji z Sergem Ibaką w poprzednim meczu musiał mieć założone osiem szwów (więcej TUTAJ). Ale 51 punktów? To wciąż szokujące rozmiary porażki drużyny Tyronna Lue, która przystępowała do spotkania z Mavericks z bilansem 2-0.

Gospodarze trafili tylko 26 na 76 wykonanych rzutów z pola, w tym 4 na 33 za trzy (12-proc. skuteczności). Paul George przestrzelił wszystkie sześć oddanych prób z dystansu, a w sumie uzbierał 15 "oczek". Tylko on i Ibaka (13) przekroczyli w Clippers barierę dziesięciu zdobytych punktów.

- To nie jest wielka sprawa - przekonywał George, cytowany przez ESPN. - Tak, dzisiaj nam dokopali, ale to tylko jeden mecz - komentował 30-latek, który dodał, że "bierze pełną odpowiedzialność za występ zespołu". - To było trudne spotkanie, które rozgrywaliśmy od razu po świętach Bożego Narodzenia. W następnym zaprezentujemy się zupełnie inaczej. Będziemy gotowi - zakończył George, obok Leonarda najlepszy zawodnik Clippers.

Wynik:

Los Angeles Clippers - Dallas Mavericks 73:124 (13:36, 14:41, 30:27, 16:20)
(George 15, Ibaka 13, Zubac 10 - Doncić 24, Richardson 21, Hardaway Jr. 18)

Czytaj także: Spora strata wicemistrza z Lublina. Latający center opuszcza Polskę
Wpadka w meczu NBA. Gracz Knicks miał koszulkę z dwoma innymi numerami

Komentarze (0)