EBL. Stolica nadal niezdobyta. Pewna ręka Jamela Morrisa, Legia lepsza od Asseco Arki

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Adam Linowski i Filip Dylewicz
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Adam Linowski i Filip Dylewicz

6 meczów i 6 zwycięstw - Legia Warszawa buduje swoją twierdzę. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego są w tym sezonie wybitnie niegościnni - w czwartek ograli Asseco Arkę Gdynia 76:69.

Legia staje się domową potęgą. Podopieczni Wojciech Kamiński w domu czują się wyśmienicie. W środę przekonali się o tym rywale z Gdyni.

20 punktów dla gospodarzy uzbierał Jamel Morris, a 10 punktów i 14 zbiórek dołożył Michał Sokołowski - reprezentant Polski miał jednak problemy ze skutecznością wykorzystując zaledwie 2 z 9 rzutów z gry.

Morris miał wielkie wejście w mecz - pierwsza połowa należała do niego. Leworęczny snajper trafiał wszystko. Rzuty z 7 czy 8 metra - nie miało znaczenia, piłka i tak leciała prosto do kosza. Tak znaczenia nie miał fakt czy była to wypracowana pozycja czy też nie - Amerykanin do przerwy miał 18 punktów i 4/4 z dystansu.

ZOBACZ WIDEO: Liga Europy. Tomaszewski bezlitosny dla Michniewicza i Legii Warszawa. "Postanowiłem wykreślić ich z mojej pamięci"

Arka z kolei postawiła na grę pod kosz, gdzie dobrze wykorzystywani byli Adam Hrycaniuk i Mikołaj Witliński. Na drugą połowę Arka wychodziła przegrywając różnicą zaledwie punktu, jednak po zmianie stron goście zupełnie stanęli w ataku. W Legii z kolei otworzyli się koledzy Morrisa - po "trójce" Grzegorza Kamińskiego było nawet 56:42 dla gospodarzy.

Przemysław Frasunkiewicz nie mógł być zadowolony z tego co widzi. W ataku nie szło zupełnie, a w defensywie zawodnicy z Warszawy swobodnie kreowali otwarte pozycje. Arka zdołała się pozbierać - aktywny i chętny do biegania w kontrze był Przemysław Żołnierewicz i cztery minuty przed końcem straty zmalały do sześciu "oczek".

Wtedy arcyważny rzut zza łuku trafił Jakub Karolak, po chwili trzy rzuty wolne wykorzystał Justin Bibbins i na tym pogoń Arki się skończyła, a szósta wygrana w stolicy Legii stała się faktem.

Pięciu zawodników z dwucyfrową zdobyczą punktową nie wystarczyło Arce - Żołnierewicz z 19 punktami był najskuteczniejszy, ale odpuszczany na dystansie wykorzystał tylko 3 z 10 prób zza łuku. 14 "oczek" (4/5 za 3) miał Filip Dylewicz, ale ten co trafił to oddał będąc niemiłosiernie ogrywanym w defensywie.

Legia Warszawa - Asseco Arka Gdynia 76:69 (20:17, 17:19, 19:11, 20:22)

Legia: Jamel Morris 20, Grzegorz Kulka 16, Michał Sokołowski 10 (14 zb), Grzegorz Kamiński 8, Jakub Karolak 8, Justin Bibbins 7, Earl Watson 3, Dariusz Wyka 3, Adam Linowski 1, Mariusz Konopatzki 0.

Asseco Arka: Przemysław Żołnierewicz 19, Filip Dylewicz 14, Adam Hrycaniuk 12, Mikołaj Witliński 10, Igor Wadowski 10, Bartłomiej Wołoszyn 2, Wojciech Czerlonko 2, Krzysztof Szubarga 0, Mateusz Kaszowski 0, Marcin Malczyk 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 27 3 2853 2357 57
2 Legia Warszawa 30 21 9 2540 2306 51
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2547 2384 50
4 WKS Śląsk Wrocław 30 20 10 2513 2377 50
5 Trefl Sopot 30 19 11 2531 2379 49
6 Polski Cukier Start Lublin 30 17 13 2433 2414 47
7 King Szczecin 30 17 13 2354 2415 47
8 PGE Spójnia Stargard 30 16 14 2505 2472 46
9 MKS Dąbrowa Górnicza 30 14 16 2470 2539 44
10 Arriva Polski Cukier Toruń 30 12 18 2579 2623 42
11 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 12 18 2572 2677 42
12 Tauron GTK Gliwice 30 11 19 2455 2550 41
13 Anwil Włocławek 30 10 20 2481 2580 40
14 HydroTruck Radom 30 10 20 2333 2485 40
15 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 8 22 2233 2584 38
16 SKS Starogard Gdański 30 6 24 2558 2815 36

Zobacz także:
Zastal Enea BC przegrał po raz pierwszy. "Nie było głodu i ambicji, żeby wygrać"
Polski Cukier Toruń wie, gdzie chce się znaleźć. Dla nich każdy mecz jest "o życie"

Źródło artykułu: