LeBron James zdobył 36 punktów, miał siedem zbiórek, pięć asyst i cztery bloki, a Los Angeles Lakers pokonali we wtorek Houston Rockets 112:102 i w serii do czterech zwycięstw, objęli prowadzenie 2-1.
Drużyna z Hollywood zapewniła sobie zwycięstwo świetnym rozpoczęciem czwartej kwarty, kiedy zanotowała serię 10-0 i od stanu 84:85 doprowadziła do wyniku 94:85.
Bohaterem Lakers okazał się Rajon Rondo, który zdobył wtedy osiem z dziesięciu punktów zespołu. Rozgrywający dwa razy trafił za trzy, a dodatkowo przechwycił piłkę Jamesowi Hardenowi i znalazł się w sytuacji sam na sam z koszem. 34-latek w zaledwie 30 minut zapisał przy swoim nazwisku 21 punktów i dziewięć asyst.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała
Anthony Davis dodał 26 "oczek", zebrał 15 piłek i zanotował szesć kluczowych podań. Podkoszowy wykorzystał 9 na zaledwie 13 oddanych rzutów z pola w całym spotkaniu, trafił też 8 na 11 wolnych.
Lakers objęli prowadzenie na początku czwartej odsłony i nie oddali go już do końca trzeciego spotkania półfinału Konferencji Zachodniej. Wcześniej mecz był niezwykle wyrównany, a żadna z drużyn nie wypracowała sobie nawet zaliczki większej, niż cztery punkty.
James Harden miał 33 punkty, dziewięć zbiórek i dziewięć asyst, a Russell Westbrook uzbierał 30 "oczek", osiem zbiórek oraz sześć asyst. Rockets zabrakło wsparcia innych zawodników. Eric Gordon pudłował, Ben McLemore i Austin Rivers nie zdobyli nawet punktu, a P.J. Tucker w całym meczu wywalczył tylko trzy "oczka".
LeBron James zanotował 162. zwycięstwo w play offach i prześcignął byłego rozgrywającego Lakers, Dereka Fishera (161).
Czwarty mecz w półfinale Zachodu odbędzie się w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego, a jego początek zaplanowano na godz. 3:00.
Wynik:
Houston Rockets - Los Angeles Lakers 102:112 (33:32, 31:29, 18:21, 20:30)
(Harden 33, Westbrook 30, Green 16 - James 36, Davis 26, Rondo 21)
Stan serii: 2-1 dla Lakers
Czytaj także: Pascal Siakam kopnął w twarz Daniela Theisa (wideo)
Końcówka dla Clippers, odrobili straty i pokonali Nuggets. George trafiał, Leonard był wszędzie