BCL. Anwil Włocławek nie wytrzymał końcówki. Thriller dla Hapoelu Jerozolima!

PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Chris Dowe z lewej oraz Tamir Blatt
PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Chris Dowe z lewej oraz Tamir Blatt

Anwil miał olbrzymie szanse, aby wygrać w środowy wieczór w Hali Mistrzów, ale końcówka nie ułożyła się po myśli mistrzów Polski. Hapoel Jerozolima triumfował we Włocławku 107:102.

Anwil Włocławek prowadził w końcówce spotkania 98:95, a następnie również 100:98, ale ostatecznie musiał uznać wyższość Hapoelu Jerozolima 102:107. Tony Wroten chybił za trzy przy wyniku 100:101, a następnie zza łuku przestrzelił również Ricky Ledo. To druga z rzędu, a szósta porażka w Lidze Mistrzów, która mocno komplikuje sprawę awansu do następnej rundy.

Mistrzowie Polski mierzyli się z czołowym zespołem Champions League i wypadli na ich tle bardzo dobrze. Rewanż w Hali Mistrzów niczym nie przypominał pierwszego starcia obu ekip, kiedy Hapoel rozbił Anwil w Izraelu 112:94. Teraz to włocławianie przez większość meczu kontrowali to, co dzieje się na parkiecie.

Wszystko sprowadziło się do ostatnich minut starcia, a tam, niestety dla fanów Anwilu mistrzowie Polski nie wytrzymali. Dwa błędy w obronie poskutkowały tym, że Hapoel miał otwarte pozycje, które zamienił na punkty - najpierw dwa, a później trzy (98:98). Tony Wroten w odpowiedzi wbił się pod kosz i znów wprawił Halę Mistrzów w euforię, ale kibiców we Włocławku uciszył świetny J'Covan Brown. Amerykanin trafił zza łuku na 46 sekund przed końcem meczu i wyprowadził Hapoel na prowadzenie 101:100.

ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". Rajd Dakar a życie rodzinne. Wszystko da się poukładać

Wroten również pokusił się o rzut z dystansu, ale jego próba nie doszła celu. Decyzja być może zbyt pochopna, bo lider Anwilu w całym meczu w sumie trafił tylko dwa na siedem takich rzutów. Faulowany Brown wykorzystał dwa wolne, a Ricky Ledo po przerwie na żądanie nie trafił z rogu boiska i podopieczni Igora Milicicia nie zdołali już odwrócić losów spotkania.

Gospodarze mieli olbrzymie szanse, aby pokonać faworyzowany Hapoel Jerozolima. Wroten rzucił 28 punktów, miał sześć zbiórek i pięć asyst, a Ledo zanotował 21 "oczek", zebrał siedem piłek i rozdał pięć kluczowych podań. Do gry niezdolny był jeszcze skrzydłowy Anwilu, Chase Simon.

Dla drużyny z Izraela czterech zawodników zdobyło razem 92 punkty - byli to John Holland (25), TaShawn Thomas (23), James Feldeine (23) oraz wspomniany J'Covan Brown (21), autor najważniejszego trafienia. Goście wykorzystali aż 17 na 32 oddane rzuty za trzy. Hapoel z bilansem 8-3 znajduje się na szczycie grupy B.

Czytaj także: Derrick Rose rzucił długopisem w trybuny. Będzie musiał zapłacić 25 tysięcy kary

Wynik:

Anwil Włocławek - Hapoel Bank Yahav Jerozolima 102:107 (30:27, 28:27, 18:21, 26:32)

Anwil: Tony Wroten 28, Ricy Ledo 21, Shawn Jones 18, Rolands Freimanis 15, Chris Dowe 10, Szymon Szewczyk 5, Michał Sokołowski 3, Krzysztof Sulima 2, Jakub Karolak 0.

Hapoel: John Holland 25, TaShawn Thomas 23, James Feldeine 23, J'Covan Brown 21, Suleiman Braimoh 7, Tamir Blatt 5, Mindaugas Kupsas 2, Idan Zalmanson 1, Nimrod Levi 0.

Czytaj także: Mariusz Konopatzki brakującym elementem Legii. "Nie wahałem się przed powrotem"

 Tabela grupy B:

#DrużynaMPkt.WP+-
1. Hapoel Jerozolima 14 25 11 3 1254 1151
2. AEK Ateny 14 23 9 5 1093 1039
3. San Pablo Burgos 14 22 8 6 1203 1132
4. Teksut Bandirma 14 22 8 6 1149 1111
5. Rasta Vechta 14 20 6 8 1135 1166
6. Anwil Włocławek 14 19 5 9 1212 1279
7. EB Pau-Orthez 14 19 5 9 1087 1171
8. Telenet Giants Antwerpia 14 18 4 10 1026 1110
Źródło artykułu: