O mistrzostwach świata w Chinach reprezentacja USA chce jak najszybciej zapomnieć. Amerykanie przegrali w ćwierćfinale z Francją (79:89), a dwa dni później nie sprostali Serbii (89:94). Dopiero siódme miejsce dla kadry Stanów Zjednoczonych jest prawdziwą katastrofą.
Jedynym pozytywnym aspektem dla kadry Gregga Popovicha jest uzyskanie przepustki na igrzyska olimpijskie w 2020 roku. Jest już pewne, że w Tokio nie zobaczymy tak słabej reprezentacji USA. Jak informowaliśmy wcześniej, chęć powrotu do kadry zadeklarowali Stephen Curry, Klay Thompson, Anthony Davis i Damian Lillard.
Dziennikarz Mark Medina z "USA Today" zaskoczył także, że w Tokio możemy zobaczyć... LeBrona Jamesa. "LeBron potwierdził, że chciałby ponownie zagrać w kadrze narodowej" - napisał wspomniany Medina. "James zawsze będzie krwawił na czerwono, biało i niebiesko (kolory flagi USA)" - czytamy.
ZOBACZ WIDEO Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019: Anna Kiełbasińska: Jestem wściekła! Nie wiem, co się stało
Jak skomentował to sam zainteresowany? - Bardzo chętnie wróciłbym do kadry USA, ale najważniejsze jest dla mnie zdrowie. Niczego nie wykluczam - powiedział w trakcie dnia otwartego dla dziennikarzy.
Warto podkreślić, że drużyna USA zdobyła złoto na letnich igrzyskach olimpijskich w sześciu z ostatnich siedmiu imprez. W przyszłym roku, jeśli pojawią się w zapowiadanym składzie, ponownie będą zdecydowanym faworytem.
Zobacz także: Arkadiusz Lewandowski: Planujemy ponad 10 mln w budżecie. Igor Milicić to euroligowy trener
Zobacz także: Polski Cukier Toruń zagra w Lidze Mistrzów