Tuż po zakończeniu minionego sezonu przedstawiciele Kinga Szczecin ogłosili swój pierwszy transfer na kolejne rozgrywki.
Nowym zawodnikiem został Cleveland Melvin, który ma sobą świetny okres w MKS-ie Dąbrowa Górnicza. Amerykanin był wybijającą się postacią w Energa Basket Lidze.
- Udało nam się zrobić przechwyt i szybko podpisaliśmy Clevelanda Melvina - nie ukrywa (za kingwilki.pl) trener Mindaugas Budzinauskas, który po rocznej przerwie wraca na szczecińską ławkę i znów będzie prowadził zespół.
Zobacz także: Duży sukces Andrzeja Adamka z kadrą U-18. Teraz czas na Śląsk Wrocław. "Klub jest w fazie odbudowy"
ZOBACZ WIDEO Atromitos faworytem przed spotkaniem rewanżowym? "W Atenach warunki będą im sprzyjać"
- Chcieliśmy zostawić, jak największa liczbę graczy. Niestety się nie udało. Krok, po kroku wyszło, że mamy dość duże zmiany - przyznaje Litwin.
Nie jest tajemnicą, że szczecinianie prowadzili zaawansowane rozmowy z rozgrywającym Jakubem Schenkiem, ale ostatecznie reprezentant Polski wybrał propozycję Twardych Pierników. W jego miejsce pozyskano Amerykanina Dustina Ware'a, który ma swoimi podaniami obsługiwać m.in. środkowych Adama Łapetę i Bena McCauley'a, którzy są nowymi postaciami w Kingu. To uznane nazwisko na polskim rynku, choć ten drugi miał ponad roczną przerwę.
- Będziemy mieli dwóch różnych środkowych. Jeden jest bardzo mobilny, atakujący i z dobrym rzutem. A drugi jest takim typowo podkoszowym graczem - ocenia Budzinauskas.
Do Szczecina trafili także Jakov Mustapić, Thomas Davis i Maciej Kucharek. W składzie z minionego sezonu pozostali Paweł Kikowski, Dominik Wilczek, Maciej Majcherek i Mateusz Bartosz.
Zobacz także: EBL. Sfałszowany podpis, wygrany wyścig i ciekawe zapisy w umowie - kulisy wielkiego transferu Tony'ego Wrotena
- Powiem szczerze, że aż tak sporych zmian nie planowaliśmy, ale życie wszystko weryfikuje. Ostatecznie jestem bardzo zadowolony z tego składu, jaki udało nam się zbudować . Mieliśmy budżet taki, że nie było nas stać na tych utalentowanych graczy ataku. Chciałem iść w inną stronę. Chcieliśmy mieć bardzo utalentowanych graczy w obronie. Oni są często niedoceniani i często nie kosztują dużo - tłumaczy.
Budzinauskas mówi wprost, że liderami jego zespołu będą Melvin i Kikowski. Oni mają w głównej mierze odpowiadać za zdobywanie punktów. - Chcieliśmy zbudować taki zespół, który będzie się na nich opierał - mówi. Nie można jednak zapominać o wszechstronnie uzdolnionym McCauley'u, walecznym Davisie i Mustapiciu, który ma za sobą występy w reprezentacji Chorwacji.
Trzeba przyznać, że Kingowi udało się skonstruować bardzo ciekawy skład, który ma papiery na to, żeby namieszać w czołówce Energa Basket Ligi. W Szczecinie po cichu marzą o pierwszej czwórce.
- Nasz plan minimum, to zawsze zrobienie kroku do przodu. Teraz zbudowaliśmy taki zespół, aby mieć więcej szans w fazie play-off. Myślę, że znów możemy być takim zespołem, który będzie walczył w każdym meczu i każdy mecz będzie mógł wygrać. Najpierw chcemy dostać się do play-off, a później w tych play-off namieszać - uważa Budzinauskas.
Zobacz także: Wielkie gwiazdy Energa Basket Ligi nadal bez pracy. Dwóch MVP do wzięcia!