EBL. Złota w gablocie jeszcze nie mają. Polski Cukier chce napisać piękną historię. "Zrobimy to!"

Newspix / Sławomir Kowalski / Na zdjęciu: Cel i Lowery
Newspix / Sławomir Kowalski / Na zdjęciu: Cel i Lowery

- Zrobimy to mistrzostwo - zapowiada Dejan Mihevc, trener Polskiego Cukru. W toruńskim obozie panują bojowe nastroje przed starciem z Anwilem Włocławek. - Znamy siłę rywali, ale nie boimy się ich. Wiemy, co potrafimy zagrać - przekonuje Cheikh Mbodj.

Dla Polskiego Cukru będzie to drugie podejście pod zdobycie mistrzostwa Polski. W sezonie 2016/2017 torunianie przegrali w wielkim finale ze Stelmetem Eneą BC 1:4.

Aż pięciu zawodników z obecnego składu grało w tamtej serii. To Tomasz Śnieg, Bartosz Diduszko, Łukasz Wiśniewski, Krzysztof Sulima i Cheikh Mbodj.

- Pamiętamy rywalizację ze Stelmetem. Wtedy się nie udało, ale teraz zamierzamy wywalczyć złoto - mówi nam senegalski podkoszowy.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Lipiński: Gala Ekstraklasy była dla mnie trochę śmieszna. To było dogadzanie Piastowi za wszelką cenę

Zobacz także: EBL. Polski Cukier - Anwil. Bilety wyprzedane, Almeida nie trenował

- Zrobimy to mistrzostwo - mówił na ostatnim spotkaniu z kibicami trener ze Słowenii Dejan Mihevc. Jego słowa, wypowiedziane w języku polskim, wywołały sporą euforię wśród toruńskich fanów.

Twarde Pierniki w swojej gablocie nie mają już tylko mistrzostwa. Torunianie zdobyli srebrny i brązowy medal, a także Puchar i Superpuchar Polski. Ten ostatni tytuł podopieczni Mihevca wywalczyli na początku tego sezonu, pokonując mistrza Anwil Włocławek 72:68.

- Z Anwilem otwieraliśmy sezon, a teraz z tym samym klubem będziemy sezon zamykać. Stawka jest znacznie większa, bo gramy o mistrzostwo Polski - podkreśla Łukasz Wiśniewski, kapitan Twardych Pierników.

- Anwil to świetny zespół. Pokazał swoją klasę w półfinale. Przegrywał już 0:2 z Arką, a zdołał awansować do wielkiego finału. Włocławianie potrafią grać po obu stronach parkietu. To na pewno nie będzie łatwa rywalizacja dla nas, ale jesteśmy dobrze przygotowani - ocenia Mbodj.

Jak na razie Polski Cukier jest jedynym zespołem w Energa Basket Lidze, który nie przegrał meczu w ćwierćfinale i półfinale. Warto odnotować, że torunianie natrafili na większy opór w ćwierćfinale ze strony... Kinga Szczecin, niż Stelmetu Enei BC, który głośno zapowiadał powrót na szczyt.

- To może tak z boku wyglądało, że łatwo ograliśmy Stelmet, ale na te zwycięstwa musieliśmy się sporo napracować. Byliśmy dobrze przygotowani na ten zespół, realizowaliśmy założenia rozpisane przez trenerów i dało to zaprocentowało. Zgodzę się z tym, że w ostatnim czasie zrobiliśmy duży progres w grze. Świetnie rozumiemy się na boisku - zaznacza Senegalczyk.

Torunianie między półfinałem a finałem mieli ponad tygodniową przerwę. To ma jednak nie wpłynąć na ich dyspozycję. - Przecież to nie było tak, że siedzieliśmy przez siedem dni na kanapie i nic nie robiliśmy. Cały czas ostro pracowaliśmy i przygotowywaliśmy się do meczów. Jesteśmy mocną drużyną, która doskonale wie, co ma robić na parkiecie - tłumaczy Mbodj.

Atutem torunian w finale ma być ogromna siła podkoszowa. Eksperci nie mają wątpliwości: Twarde Pierniki mają najmocniejszy zestaw w całej lidze. Trener Mihevc ma do swojej dyspozycji aż trzech nominalnych środkowych: Sulima, Mbodj i Kulig. Do tego dochodzą Cel i wszechstronni: Diduszko i Gruszecki (obaj mogą grać na pozycji numer cztery).

Rywalizacja finałowa w Energa Basket Lidze rozpoczyna się już w czwartek o godz. 17:30. Transmisja w Polsacie Sport Extra od 17:00.

Terminarz (do czterech zwycięstw):

mecz 1 - czwartek, 30 maja, godz. 17:30 - transmisja w Polsat Sport Extra
mecz 2 - sobota, 1 czerwca, godz. 18:00 - transmisja w Polsat Sport Extra
mecz 3 - wtorek, 4 czerwca, godz. 18:00 - transmisja w Polsat Sport Extra
mecz 4 - czwartek, 6 czerwca, godz. 17:30 - transmisja w Polsat Sport Extra
ew. mecz 5- niedziela, 9 czerwca, godz. 17:30 - transmisja w Polsat Sport
ew. mecz 6 - środa, 12 czerwca, godz. 17:30 - transmisja w Polsat Sport
ew. mecz 7 - piątek, 14 czerwca, godz. 20:00 - transmisja w Polsat Sport

Zobacz także: EBL. Igor Milicić: Anwil to jest zespół. Każdy może odpalić

Źródło artykułu: