W bieżącym sezonie Energa Basket Ligi drużyna TBV Startu Lublin nie zrealizowała celu, jakim był awans do fazy play-off. Tak jak w poprzednich rozgrywkach, tak i w tych podopiecznym Davida Dedka niewiele zabrakło do tego, aby znaleźć się w czołowej "ósemce". Przed rokiem po rundzie zasadniczej zajęli dziewiąte miejsce w tabeli, tym razem wylądowali na dziesiątej lokacie.
Nic dziwnego, że zarówno sami zawodnicy, jak i sztab szkoleniowy czuli spory niedosyt po zakończeniu ostatniego spotkania, z HydroTruckiem, przegranego 79:87. - Był to trudny sezon wzlotów i upadków, w którym mieliśmy postawiony cel, ale nie udało się niestety do niego dojść. Walką i charakterem na parkiecie osiągnęliśmy taki wynik, jaki mamy, ale mógł on być lepszy. Szkoda, że ten sezon tak się potoczył, ale patrzymy z optymizmem w przyszłość - skomentował Marcin Dutkiewicz.
Doświadczony koszykarz pokazał się z bardzo dobrej strony w spotkaniu w Radomiu, zdobywając 16 punktów i będąc najlepszym, wraz z Antonem Gaddeforsem, strzelcem gości. Jego postawa może więc tym bardziej cieszyć sympatyków TBV Startu, zważywszy na olbrzymie problemy zdrowotne, jakie w trakcie sezonu zawodnik przechodził.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Słabszy moment Lewandowskiego i Piątka. "W gorszych chwilach obrywają najlepsi"
Zobacz także: Energa Basket Liga. Trenerzy wybrali: Florence MVP, Sokołowski najlepszym Polakiem
- Chciałbym podziękować naszym kibicom, którzy przez cały sezon nas wspierali. Było czuć to wsparcie, nie tylko na meczach, ale też poza halą. Na pewno dało nam to dużo siły i dużo energii w walce, którą toczyliśmy o play-offy praktycznie do przedostatniego meczu - podkreślił Dedek.
- Niestety, samą końcówkę sezonu zagraliśmy gorzej i na pewno pozostał niesmak. Podziękowania dla klubu, sztabu trenerskiego, medycznego, zawodników, którzy wykonali kawał dobrej roboty i z dnia na dzień starali się dawać z siebie wszystko - dodał trener lubelskiego zespołu.
Zobacz także: Aaron Broussard przed fazą play-off: Jesteśmy na nich gotowi