W Bydgoszczy bez kalkulacji. "Jak mamy coś wygrać, to musimy wygrywać z każdym"

Materiały prasowe / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Elżbieta Międzik
Materiały prasowe / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Elżbieta Międzik

Koszykarki Artego Bydgoszcz wygrywając w środę z łódzkim Widzewem 85:75 zapewniły sobie minimum 3. miejsce przed fazą play-off Energa Basket Ligi Kobiet. Wicemistrzynie Polski mają jeszcze szansę wskoczyć "oczko" wyżej.

Artego było zdecydowanym faworytem meczu z Widzewem Łódź - wygrana była jednak istotna i wicemistrzynie Polski dopięły swego.

- Przede wszystkim chcieliśmy wygrać. To się udało i zapewniliśmy sobie trzecie miejsce po rundzie zasadniczej - mówi o meczu Tomasz Herkt. Szkoleniowiec wicemistrzyń Polski cieszył się przede wszystkim z wyraźnie wygranej walki o zbiórkę oraz liczby aż 29 asyst. Duży wkład w ten drugi wynik miała powracająca do gry Julie McBride, która miała 14 kluczowych podań.

Bydgoszczanki dzięki wygranej są pewne minimum trzeciego miejsca. Aktualnie mają równy bilans z Energa Toruń i to pomiędzy tymi drużynami rozstrzygnie się druga lokata przed fazą play-off. Pierwsze miejsce jest już zapewnione dla CCC Polkowice.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Sporo wolnych miejsc na PGE Narodowym. Ceny biletów na mecze kadry zbyt wysokie?

W ostatniej kolejce to właśnie "Pomarańczowe" będą rywalkami Artego. - Gramy w sobotę z CCC i zaczynamy play-off - przekonuje Elżbieta Międzik. - Gramy i będzie co będzie. Najpewniej będziemy walczyć z Wisłą CanPack Kraków, ale to jeszcze może się zmienić.

Zobacz także. Filip Dylewicz: Ignerski? Jedyny gracz, przed którym czułem respekt

Artego ma jeszcze szansę na drugie miejsce, ale warunki są dwa - bydgoszczanki muszą pokonać na wyjeździe CCC, a Energa musi przegrać we własnej hali ze Ślęzą Wrocław. Nad Brdą nie przywiązują jednak większej uwagi z kim zagrają w ćwierćfinale. - To nie jest ważne z jakim przeciwnikiem zagramy. Jak mamy coś wygrać, to musimy wygrywać z każdym - dodaje Międzik.

- Na pewno nie będziemy kalkulować - mówi wprost Herkt, który przypomina ostatni sezon. - Wtedy zajęliśmy pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej i do końca walczyliśmy o to miejsce pomimo faktu, że wiedzieliśmy, że na ósmym miejscu będzie silna drużyna z Gdyni. Zgadzam się z tym, że jeżeli mamy coś osiągnąć to nie dlatego, że trafimy na słabego przeciwnika, tylko dlatego, że jesteśmy lepsi od innych.

Źródło artykułu: