Nikola Marković przed serią z Anwilem: Mamy swoje atuty. To będzie świetna seria

Newspix / Artur Podlewski / Na zdjęciu: Nikola Marković
Newspix / Artur Podlewski / Na zdjęciu: Nikola Marković

- Widzę sporo podobieństw między Anwilem i Stalą. Świetni zawodnicy, znakomici trenerzy. To będzie fantastyczna seria finałowa. O tych meczach będzie się mówiło - zapowiada Nikola Marković, zawodnik BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Jest pan zaskoczony, że w wielkim finale BM Slam Stal zagra z Anwilem Włocławek, a nie ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra?
[/b]
Nikola Marković, zawodnik BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski: Nie jestem tym zaskoczony, bo mierzyły się ze sobą dwa znakomite zespoły, które dostarczyły kibicom mnóstwo emocji. To była świetna seria. Stelmet w ostatnim meczu miał wszystko w swoich rękach, prowadził wysoko, ale to Anwil zagra w finale.

Nie chciał pan zagrać ze Stelmetem w finale? W tym klubie spędził pan ponad miesiąc w tym sezonie. Nie było chęci udowodnienia czegoś?

Szczerze? Nie myślałem w takich kategoriach. Wiadomo, że mam sporo przyjaciół w Zielonej Górze, ale ja cierpliwie czekałem na finałowego rywala. Nie napinałem się na to, żeby to był właśnie Stelmet. Jest Anwil i to z nimi trzeba podjąć rękawicę.

BM Slam Stal pokonała Polski Cukier 3:1 w półfinale PLK. Nadspodziewanie łatwo odprawiliście z kwitkiem triumfatora Pucharu Polski i wicemistrza z poprzedniego sezonu.

To tylko tak z boku mogło wyglądać. Spójrz na to, że trzy pierwsze mecze były szalenie wyrównane. Tam o wyniku decydowało kilka posiadań piłki. Uważam, że ta seria była nawet bardziej wyrównana niż Anwilu ze Stelmetem.

W tym ostatnim spotkaniu pokazaliście kawał dobrej koszykówki. To był najlepszy mecz Stali w tym sezonie?

Zaryzykuję stwierdzenie, że to był nasz najlepszy w tym sezonie. Wszyscy dołożyli cegiełkę do tego wielkiego zwycięstwa. Mamy najszerszą rotację w PLK, ale nikt nie narzeka na to, że zagra 5 czy 10 minut. Po prostu wychodzi na boisko i robi swoje. To może być nasz atut w finale, w którym gra się do czterech zwycięstw. Może być nawet siedem meczów.

To dość rzadki obrazek, żeby już w pierwszej kwarcie na parkiecie pojawiła się cała dwunastka zawodników. To nie stanowi dla was problemu?

Nie. Tak jak powiedziałem wcześniej: nikt nie narzeka na minuty. Każdy chce jak najlepiej dla zespołu. To duża zasługa trenera Rajkovicia, który wykonuje w Ostrowie świetną pracę. Umiał poukładać wszystkie elementy, tak aby odpowiednio zagrały. Stworzył prawdziwy zespół.

Który od kilku miesięcy gra znakomicie. Nikt nie może pochwalić się taką serią jak BM Slam Stal - 21 zwycięstw w 23 ostatnich meczach. Robi wrażenie. Stal jest najlepszą drużyną w PLK?

Jeśli spojrzysz na liczby i statystyki, to z pewnością taki wniosek można by wyciągnąć. Ale to już jest za nami, trzeba myśleć o tym, co będzie w finale.

Co w takim razie będzie w finale? Czego się pan spodziewa po tej serii?

Widzę sporo podobieństw między Anwilem i Stalą. W obu drużynach jest wielu świetnych koszykarzy, znakomici trenerzy, którzy mają swoje pomysły na pokonanie rywala. Anwil notuje znakomity sezon, był najlepszy w rundzie zasadniczej. Ma przewagę parkietu w finale. Wszyscy widzą, jak gorąca atmosfera panuje w Hali Mistrzów. To będzie świetna seria.

BM Slam Stal po raz pierwszy zagra w finale PLK. Czuć w Ostrowie, że wielkie rzeczy nadchodzą?

Tak. Ludzie w tym mieście kochają koszykówkę. Spotykam wielu kibiców na co dzień, którzy życzą powodzenia, pytają, co słychać w zespole. Jest ogromne zainteresowanie. Wszyscy widzą, że atmosfera na naszych meczach jest znakomita. Właściciele są bardzo ambitni, zależy im na rozwoju koszykówki w tym mieście. Czujemy ich wsparcie. To świetni ludzie.



Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik uspokaja kibiców. "W tym roku jest o wiele lepiej"

Źródło artykułu: